Tusk straszy niewypłacalnością emerytur
Podniesienie wieku emerytalnego w Polsce jest koniecznością i jestem gotów ponieść za to pełne ryzyko polityczne - oświadczył w piątek premier Donald Tusk podczas posiedzenia Rady Programowej Kongresu Kobiet.
Zdecydowaliśmy się na reformę dotyczącą wieku emerytalnego z pełną świadomością, że bierzemy za nią odpowiedzialność i za to, że nie wszyscy będą to w stanie zaakceptować - powiedział premier Donald Tusk podczas spotkania z Radą Programową Kongresu Kobiet.
- Chcę bardzo otwarcie powiedzieć, że nie mam zamiaru przekonywać na siłę tych, których dotknie ta reforma, że tak naprawdę robimy dobrze ludziom - powiedział Tusk podczas piątkowego spotkania. Wyjaśnił, że gdyby tak było, to można by powiedzieć, że dajemy swobodny wybór: "każdy sobie przechodzi na emeryturę wtedy, kiedy chce i otrzymuje taką emeryturę, jaka wynika z jego składki".
- Dobrze wiemy, że wiek emerytalny nakłada pewien przymus, jaki państwo nakłada w interesie jakby dobra publicznego, ale wbrew poczuciu dobra indywidualnego. Nie należy oczekiwać, że w momencie, kiedy nakłada się tego typu przymus, ludzie by klaskali - podkreślił premier.
Tusk uważa, że zmiany te są "grą o codziennie życie Polaków w najbliższych miesiącach i latach. - Gdybym nie miał tego przekonania, nie podejmowałbym tego wyzwania, które - według niektórych, nawet moich najbliższych pracowników - przypomina harakiri - powiedział Tusk.
- Wiem, że nie mam wyjścia - przyznał szef rządu. Poprosił kobiety o zrozumienie jego determinacji w sprawie tej reformy.
- Robimy to w imię najwyższego poczucia odpowiedzialności za to, żeby ten system dał elementarne zabezpieczenie, tę należną każdemu emeryturę, a nie, żeby za kilkanaście lat ktoś powiedział: "nie jesteśmy w stanie zapłacić emerytury" - podkreślił Tusk.
- Jeśli system emerytalny nie tylko w Polsce - bo to jest problem całego rozwiniętego świata - zawali się, to będzie to z dramatycznym skutkiem. Niewypłacalność tego systemy będzie oznaczała kłopoty, także dla dzisiejszych emerytów - powiedział Tusk.
- Wiem, że jeśli dzisiaj nie wprowadzimy tego mechanizmu, to już za kilka miesięcy, a najpóźniej za kilka lat będziemy mieli kłopoty. Jeśli nie podejmiemy tej decyzji, za którą jestem gotów ponieść pełne ryzyko polityczne, to kłopoty zaczną nas spotykać zaraz. Jeśli podejmiemy tę decyzję, to na pewno unikniemy kłopotów - oświadczył premier.
Skomentuj artykuł