Więzienie za edukację seksualną małoletnich

(fot. Jean KOULEV / flickr.com)
PAP / slo

Karę do 2 lat więzienia za zachęcanie nieletnich do zachowań seksualnych przewiduje obywatelski projekt nowelizacji Kodeksu karnego, którym zajmie się Sejm na najbliższym posiedzeniu. Zapisy te - wg autorów projektu - mają chronić przed demoralizacją i "seksualizacją" dzieci.

Projekt trafił do Sejmu z inicjatywy komitetu "Stop pedofilii". Jego pełnomocnikiem jest Mariusz Dzierżawski z Fundacji Pro, który wcześniej m.in. podejmował próby zaostrzenia ustawy antyaborcyjnej.

Celem zaproponowanej nowelizacji jest "umożliwienie ścigania osób demoralizujących młodzież pod osłoną prowadzenia edukacji". W ocenie autorów zagwarantuje ona młodym ludziom ustawową ochronę przed demoralizacją.

Projekt przewiduje, że do art. 200b kodeksu karnego ("Kto publicznie propaguje lub pochwala zachowania o charakterze pedofilskim, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2") zostanie dodany zapis: "Tej samej karze podlega, kto publicznie propaguje lub pochwala podejmowanie przez małoletnich poniżej lat 15, zachowań seksualnych, lub dostarcza im środków ułatwiających podejmowanie takich zachowań".

DEON.PL POLECA

Autorzy ustawy protestują w ten sposób przeciw dokumentowi Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) "Standardy edukacji seksualnej w Europie". Ich zdaniem zalecenia WHO zmierzają do seksualizacji dzieci, mogą przedwcześnie rozbudzić u młodych ludzi zainteresowanie seksem, przekazują tylko techniczne informacje dotyczące seksu.

W uzasadnieniu przekonują, że standardy WHO uczą dzieci, że to, co jest przyjemne, jest też dobre, uczą ufać instynktowi i poszukiwać przyjemności, a normy moralne przedstawiają jako zmienne i względne. Poza tym - w opinii autorów projektu - sugerowanie, że jeśli seks jest dobrowolny, jest tym samym dobry, wystawia dzieci na wielkie niebezpieczeństwo, ponieważ pedofile często uwodzą dzieci, obiecując im prezenty.

"Proponowana edukacja seksualna przez przedwczesne rozbudzenie seksualne dzieci i banalizowanie aktów seksualnych, faktycznie ułatwia pedofilom wykorzystywanie dzieci" - czytamy w uzasadnieniu projektu.

Komitet zebrał pod projektem 250 tys. podpisów.

Przeciwko tym propozycjom protestuje m.in. Fundacja Dzieci Niczyje, która uważa je za szkodliwe i godzące w prawa dzieci.

"Jako organizacja ekspercka, od 23 lat działająca na rzecz ochrony dzieci przed przemocą seksualną, stanowczo sprzeciwiamy się nieprawdziwym informacjom zawartym w uzasadnieniu projektu oraz wprowadzaniu proponowanych w nim zmian do Kodeksu karnego. Jesteśmy przekonani, że postulowane zmiany nie wprowadzają skutecznych narzędzi walki z pedofilią. Projekt zakłada także zakazanie edukowania młodzieży i dzieci na temat seksualności człowieka, czyli wyposażania ich w wiedzę umożliwiają rozpoznawanie zagrożeń, dbanie o własną integralność oraz szukanie pomocy" - przekonuje FDN.

Zdaniem prezeski FDN Moniki Sajkowskiej propozycje te kwestionują prawa dzieci do informacji i rozwoju, dezorientują, dezinformują, budując atmosferę zagrożenia i wrogości. "Trudno uwierzyć, że w XXI w. można postulować karanie za dostarczanie dzieciom wiedzy o ich rozwoju i naturze relacji seksualnych, a opiekunów, nauczycieli i wychowawców prowadzących taką edukację stawiać w jednym szeregu z pedofilami" - ocenia Sajkowska.

FDN postuluje dialog na temat interpretacji standardów WHO. "Jesteśmy przekonani, że możliwa jest - po pełnym zrozumieniu zawartych tam treści - adaptacja ich do warunków polskich i opracowanie dostosowanych do możliwości rozwojowych dzieci metod ich realizacji" - przekonuje organizacja. FDN wystosowała także apel do posłów i posłanek, aby nie dopuścili projektu nowelizacji do dalszych prac w komisjach sejmowych.

W dokumencie WHO przedstawiono zalecane standardy edukacji seksualnej, które określają, co dzieci i młodzież w zależności od wieku powinny wiedzieć i rozumieć, jakie sytuacje i wyzwania czekają na nie i jak powinny sobie z nimi radzić, a także, jakie wartości i postawy powinny zostać w ich przypadku ukształtowane. Jak podkreślają ich autorzy, standardy dotyczą wszystkiego, co należy rozwinąć u dzieci i młodzieży, tak aby utrzymały zdrowie, wykazywały pozytywne nastawienie i czerpały satysfakcję z własnej seksualności. Jednak niektórym środowiskom nie podoba się np. to, że standardy mówią o przekazywaniu wiedzy na temat seksualności dzieciom w wieku przedszkolnym, że jest w nich mowa m.in. o różnych koncepcjach rodziny, relacjach między osobami tej samej płci itp.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Więzienie za edukację seksualną małoletnich
Komentarze (34)
A
a
10 września 2014, 20:38
Tytuł trochę zmanipulowany, przecież nie zakazuje on edukacji seksualnej.
A
a
10 września 2014, 20:35
Wiedza o seksualności człowieka jest taką samą wiedzą jak wiedza o matematyce, filozofii czy historii i ma powodu, aby robić z tego temat tabu. Zarazem do nie należy dorabiać ideologii, szkoła jest od przekazania wiedzy dostosowanej do wieku i możliwości uczniów, zaś wychowanie (również w sprawach związanych z seksualnością) to kwestia rodziny. Myślę, że wiele osób tego nie rozumie. Jeśli tak to założymy to z tematem edukacji seksualnej nie będzie problemów i będzie można rozmawiać nad realnymi problemami polskiej oświaty takimi jak poziom matematyki o czym świadczą wszelkie testy, egzaminy gimnazjalne i matury.
jazmig jazmig
9 września 2014, 16:59
Mariusz Dzierżawski z Fundacji Pro, który wcześniej m.in. podejmował próby zaostrzenia ustawy antyaborcyjnej. Deonie, czy uważasz, że ta fundacja domagała się zaostrzenia ustawy antyaborcyjnej?
.
.
9 września 2014, 13:09
Najbardziej włamliwy jest w tej akcji jej tytuł "Sto pedofilii" , gdytak naprawe chodzi o "Stop edukacji seksualnej". Nie jestem w stanie zaufać komuś kto posługuje się taką manipulacją.
J
jack
9 września 2014, 15:27
Brednie. Przeczytaj instrukcje WHO, a potem się wypowiadaj. Albo próbujesz udawać, że wiesz, o co chodzi, a w rzeczywistości nawet nie zajrzałeś do tego dokumentu, albo po prostu jesteś jakimś zwyrodnialcem. To oburzające, że rodzicom odbiera się dzieci i wychowuje niezgodnie z ich wolą. W praktyce żadna instytucja nie pomaga rodzicom w wychowaniu dziecka w uczciwości czy nie wspiera wychowania w czystości języka. Co więcej, jeśli dziecko kradnie lub niszczy czyjąś własność, całkowitą odpowiedzialność ponosi rodzic, chociaż państwo - czy jego instytucja, szkoła, współuczestnicząc w procesie wychowania, powinna ponosić część tej odpowiedzialności. Ale jeśli chodzi o najbardziej delikatną sferę człowieczeństwa, o seksualność, w której najłatwiej o zranienia i zepsucie, tutaj państwo i organizacje międzynarodowe nie mają zahamowań i próbują ukuć jedno podejście, jedyne właściwe, do seksualności. Jakim prawem? Czy państwo, lub te organizacje, odpowiedzą za ewentualne szkody wynikające z takich programów? Co, jeśli efektem tak pojmowanej "edukacji", która w rzeczywistości jest deprawacją, będzie zwiększenie odsetka ryzykownych zachowań seksualnych, obniżenie wieku inicjacji seksualnej i wzrost liczby dzieci molestowanych? Kto zabezpieczy dzieci przed tymi nauczycielami wychowania seksualnego, którzy mogą dopuścić się nadużyć? Kto zagwarantuje, że pedofile nie zostaną takimi nauczycielami?
jazmig jazmig
9 września 2014, 17:02
PPsycholodzy zajmujący sie małymi dziećmi nie mają co do tego żadnych wątpliwości. Te standardy to przygotowanie ofiar dla pedofili. Dzieci będą uczone rzeczy, które w tym wieku w ogóle ich jeszcze nie interesują, a skoro one się tym zainteresują, to będa łatwym łupem dla pedofili i o to w tym wszystkim ta naprawdę chodzi.
.
.
9 września 2014, 20:50
To oburzające, że rodzicom odbiera się dzieci i wychowuje niezgodnie z ich wolą. Jasne, dlatego trzeba wprwadzić ustawę która zakazuje rodzicom rozmawiać z dziećmi o tym skąd się biorą.
.
.
9 września 2014, 20:50
Psychodzy ??????
J
jack
9 września 2014, 21:14
"Zakazuje"? Na pewno wiesz, co chciałeś napisać? Poza tym te zakazy/nakazy/rozkazy to typowe myślenie dla lewicy. Może dajcie ludziom myśleć?
L
leszek
9 września 2014, 21:16
Ale skąd sobie wymyśliłeś, że edukacja seksualna według zaleceń WHO  deprawuje dzieci, zwiększa odsetek ryzykownych zachowań seksualnych, wzrost liczby dzieci molestowanych oraz pedofili jako nauczycieli itp itd. Czy, poza własnymi fantazjami, potrafisz wskazać jakiekolwiek źródło takich rewelacji ?
J
jack
9 września 2014, 22:50
Masz problem ze zrozumieniem słowa pisanego? Pytam, kto zagwarantuje, że tak się nie stanie. Pytam, kto odpowie za to, jeśli tak się stanie. Może ty, panie "leszek"? Sprawdź statystyki, o których była tu mowa i przeczytaj komentarz do nich. Istnieje takie ryzyko, mam nadzieję, że jak coś, to weźmiesz to na swoje sumienie.
9 września 2014, 12:42
Może komuś zależy na zlagodzeniu pedofilii jako przestępstwa no bo jeżeli zrównuje się go z edukacją seksualną to..................aż strach pomyścleć?
J
jack
9 września 2014, 12:57
A może ktoś pod nazwą "edukacja seksualna" propaguje pedofilię? GW (trudno to pismo posądzać o nadmierną pruderię) pisze: "są zapisy w programie, które budzą kontrowersje", "Według wytycznych Światowej Organizacji Zdrowia najpóźniej 12-latek powinien wiedzieć, jak stosować antykoncepcję", "W wytycznych edukacji seksualnej zapisano temat: radość i przyjemność z dotykania własnego ciała, masturbacja we wczesnym dzieciństwie". Sądzę, że to wystarczy, by odpowiedzialnym rodzicom zapaliła się czerwona lampka. Doświadczenia edukacyjne z udziałem dzieci to ryzykowna zabawa.
9 września 2014, 12:58
Być może masz rację ,pewnie masz chodzi tylko o to żeby nie wylać dziecka z kąpielą ,ale zgoda
.
.
9 września 2014, 13:08
Co za pruderia żeby w fakcie poznawania swojego ciała przez małe dziecko dostrzegać coś złego. Co niby proponujesz, wiązać niemowlakom rączki ?
J
jack
9 września 2014, 13:41
Jest istotna różnica w poznawaniu ciała przez dziecko, a w informowaniu wszystkich 4-letnich dzieci o mechanizmach i "przyjemnościach" płynących z masturbacji, a dzieci młodszych, niż 12 lat o mechanizmach zapobiegania ciąży (tego dokładnie wymaga WHO, polecam lekturę ich dokumentu pt. "Standards for. Sexuality Education", dostępny np. przez Google). Jak chciałbyś 10 czy 11-letniej dziewczynce opowiadać o zakładaniu prezerwatywy? W jaki sposób to uczynić, by nie skrzywić psychiki dziecka? Co z dziećmi, których rodzice nie życzą sobie, by dzieci stosowały prezerwatywy, a i same dzieci tego nie chcą, bo nie planują współżycia seksualnego? Taka edukacja przypomina nauczanie dziecka o życiu i języku więziennym, na zasadzie -"przecież może trafić do więzienia, dobrze, by było przygotowane". Edukacja seksualna tak, ale dla młodzieży w wieku 15-17 lat, a nie dla dzieci 4 czy 12-letnich.
.
.
9 września 2014, 13:55
Standardy WHO: Zwrot „dostosowany do wieku” ma niezwykle istotne znaczenie w tym kontekście. W rzeczywistości bardziej prawidłowe jest użycie zwrotu „dostosowany do rozwoju”, ponieważ nie wszystkie dzieci rozwijają się w tym samym tempie. Pomimo tego w tym dokumencie termin „dostosowany do wieku” będzie stosowany zarówno w tym znaczeniu, jak i w znaczeniu „dostosowany do rozwoju”. Termin ten odnosi się do stopniowego rozwoju, co ma znaczenie dla zagadnień przedstawionych w tym dokumencie. Istotne bowiem jest, jak bardzo szczegółowo należy przedstawiać poszczególne informacje w określonym wieku lub stadium rozwoju. Czteroletnie dziecko może zapytać skąd się biorą dzieci, a odpowiedź „z brzuszka mamy” jest zazwyczaj wystarczająca i dostosowana do wieku. To samo dziecko może później zacząć się zastanawiać „w jaki sposób dzieci dostają się do brzuszka mamusi?” i w tym momencie inna odpowiedź będzie dostosowana do wieku. Natomiast odpowiedź „jesteś jeszcze za mały na takie pytania” nie jest odpowiednia. Dostosowanie do wieku wyjaśnia, dlaczego te same zagadnienia dotyczące edukacji seksualnej mogą wymagać zmiany odpowiedzi; wraz z procesem dojrzewania udzielane wyjaśnienia będą miały bardziej całościowy charakter.
.
.
9 września 2014, 13:58
To co piszesz to po prostu nieprawda. Instrukcja WHO nie zawiera tego typu zaleceń. Natomiast prawdą jest że niektórzy ludzie którzy ją czytają nie umieją sobie wyobrazić realizacji jej zaleceń inaczej niz piszesz.
J
jack
9 września 2014, 15:08
Nie czytałeś dokumentu WHO, o którym mowa. W nim jest napisane (strona 38): Age group 0-4 Sexuality Information: enjoyment and pleasure when touching one’s own body, early childhood masturbation. Może nie znasz angielskiego, może użyj Google Translatora?  Czy 0-4 to zgodnie z Twoim zdaniem jest dostosowanie do wieku?
J
jack
9 września 2014, 15:15
Obawiam się, że kłamiesz. Instrukcje dotyczące informowania o masturbacji dzieci w wieku 0-4, o których pisałem znajdują się na stronie 38. Co więcej, informacje o "same sex relationships" nauczyciele uczący zgodnie z instrukcjami WHO powinni przekazywać już dzieciom w wieku 4-6 (strona 41). "Sex in the media" strona 42 dla dzieci w wieku 6-9. Informacje o "first sexual experience" (strona 44) zgodnie z instrukcją WHO są przeznaczone dla dzieci w wieku 9-12. W kolumnie "skills" dla tego wieku mamy "use condoms and contraceptives effectively in future". Ciekaw jestem, jak tego będą nauczać tak, by nie skrzywić psychiki dziecka, które nigdy nie widziało i bądź co bądź nie powinno jeszcze przez co najmniej kilka lat (zgodnie z prawem jeszcze co najmniej 3-6 lat) widzieć erekcji.
Z
Zbigniew
9 września 2014, 19:12
Gdy używamy takich stwierdzeń jak "prawda" i "nieprawda" warto najpierw sprawdzić. Ja sprawdziłem. Mam tem dokument wydrukowany w ręku. Tak, zawiera dokładnie takie stwierdzenia. Co więcej są one zawarte w tzw. "matrycy", tzn. szczegółowych wytycznych dla nauczycieli i wychowawców, którzy maja prowadzić te zajęcia. Tu nie ma żadnej przesady ani nadinterpretacji: WHO proponuje deprawować dzieci, niszczyć ich niewinność od wieku niemowlęcego. Oparte jest to na bardzo naiwnym i wielokrotnie w historii zdewaluowanym założeniu, że "jak będzie wiedziało, to będzie bezpieczne i nie będzie mialo z tym problemu". Otóż nie prawda: nie każda "wiedza" działa konstruktywnie. Wystarczy wspomnieć na świństwa, które sami zrobiliśmy lub których doświadczyliśmy. Z drugiej strony: sama wiedza nawet pozytywna nie wystarczy. Potrzebny jest jeszcze punkt odniesienia, czyli system wartości, w ramach których mogę zastosować zdobytą wiedzę. Aktualnie funkcjonujący w Polsce system nauczania o tych sprawach, wdż, o ile jest prowadzony przez solidnego nauczyciela daje dobre rezultaty. UK, Niemcy i Skandynawia mogą tylko pozazdrościć nam statystyk. Mamy znacznie mniej problemów społecznych wynikających z tzw. seksualnych "zachowań niebezpiecznych" młodzieży.
J
jack
9 września 2014, 19:49
100% racji, dodam, że statystyki są dostępne na przykład pod adresem [url]http://www.psychologia.net.pl/artykul.php?level=652[/url]. Pozornie najlepiej wypada w nich Szwecja, dopóki nie zwrócimy uwagi na liczbę aborcji wśród nastolatek. Po uwzględnieniu tego czynnika, po przeliczeniu, Polska okazuje się krajem o lepszej (najbardziej efektywnej) edukacji seksualnej, w którym jest najmniej ciąż wśród nastolatek, porównywalnie z Niemcami. Najgorzej wypada Wielka Brytania. Należy zastrzec, że Niemcy mają statystyki podobne, jak Polska, o ile dodatkowo nie ocenimy aborcji negatywnie - z przyczyn moralnych. Ponadto, zgodnie z komentarzem Autorki wskazanego tekstu, w porównaniu z innymi krajami, w Polsce olbrzymia część ciąż u nastolatek przypada na 18 i 19-latki, często zamężne ("W 2010 roku 75,7% matek z grupy wieku 15-19 lat stanowiły kobiety 18- i 19-letnie.").
.
.
9 września 2014, 20:36
Trzeba mieć naprawdę poważnie zaburzoną seksualnie osobowość żeby tak czytać standardy WHO, które są bardzo ogólne i każdy zdrowo myślący człowiek widzi w nich normalną akceptację naturalnie i zdrowo rozwijających się dzieci. Przecież to oczywiste że maleńkie dzieci odkrywają swoje ciało, dotykają okolic intymnych i nie ma wtym nic zdrożnego czy zboczonego. Czy uwazasz że np 2-letnie dziecko które to robi trzeba informować o zagrożeniach płynących z masturbacji ? Czy raczej przyjąc to za normalne na tym etapie i zaakceptować. Bo przecież to właśnie zaleca instrukacja WHO. Jedyne z czym się nie zgadzam to samo słowo "masturbacja" bo takie wyrażenie w odniesiemu do małego dziecka wydaje się niestosowne. Ale to już raczej  kwestia terminów medycznych. Czy naprawdę to nienormalne że z 6-letnim dzieckiem rozmawia się o tym skąd się biorą dzieci ? Czy 12-letnie dziecko nie powinno być uswidomione że niektóre zachowania dorosłych mogą być dla niego złe bo mają podłoże seksualne ? I czy nie powinno wiedzieć jak je rozpoznać ? Czy naprawdę uważasz że 12-letni chłopiec nie powinien znać pojęcia "erekcja" ?
.
.
9 września 2014, 20:39
Nie zgadzam się z tym co piszesz. Patrz moja odpowiedż na zarzuty racjonalisty powyżej.
J
jack
9 września 2014, 21:20
Z kim ty dyskutujesz? Bo coś ci się uroiło i polemizujesz z jakimiś bzdurami. Gdzie napisałem, ze 12-letni chłopiec nie powinien wiedzieć, co to erekcja? Napisałem o 10-11 letniej dziewczynce, ale nic o chłopcu. No i to chyba zrozumiałe, że nie powinna ona jeszcze przez parę lat widzieć erekcji? Czy też liczyć nie umiesz? "Czy uwazasz że np 2-letnie dziecko które to robi trzeba informować o zagrożeniach płynących z masturbacji ?" - jakich zagrożeniach? O czym ty człowieku piszesz? Kto tu pisał "o zagrożeniach płynących z masturbacji"? Weź przestań brać to świństwo, bo ci szkodzi. "Czy naprawdę to nienormalne że z 6-letnim dzieckiem rozmawia się o tym skąd się biorą dzieci ?" - akurat to jest kompletnie normalne, o ile robią to rodzice. Natomiast, człowieku nie znający języka angielskiego, obowiązkowe (tak, tak, to instrukcje dotyczące tematów dla nauczycieli, staraj się nadążyć) opowiadanie temu dziecku jednym tchem o homoseksualiźmie i przyjemności płynącej z masturbacji, normalne już nie jest.
J
jack
9 września 2014, 21:22
Moja odpowiedź brzmi następująco: jeśli cenisz sobie moralność, przeczytaj ten dokument, albo poproś kogoś, żeby ci go przetłumaczył. A jeśli nie, szkoda mojego czasu.
L
leszek
9 września 2014, 11:42
Fantazjowanie, ze standardy WHO "pobudzają seksualnie dzieci i ułatwiają pedofilom wykorzystanie dzieci" jest absurdem. Najlepiej, jakby autorzy dostarczyli dowodów na taką tezę poza własnymi wyobrażeniami. Aby wiedzieć, jak chronić dzieci przed pedofilią należy się pytać specjalistów, a nie fantazjować.
Z
Zbigniew
9 września 2014, 10:41
Informacja nt. standardów WHO podana jest nierzetelnie. Te standardy zakładają m.in. zajęcia z masturbacji w wieku 0-4. W kolejnych latach jest tylko gorzej. Nauczanie o antykoncepcji przewiduje się od 6 roku życia (np. przez wspólne zakładanie prezerwatyw na plastikowe penisy) a "pierwsze doświadczenia seksualne" od 9 roku. Nie ma mowy o żadnych wartościach. Dane naukowe świadczą o tym, że wszędzie tam, gdzie te standardy są realizowane wzrasta ilość ciąż nastolatek i obniża sie wiek inicjacji seksualnej. W Polsce, na tle Zachodu jest pod tym względem dużo lepiej. Ciekaw jestem, czy apologeci standardów WHO zgodzili by się aby ich dzieci były w ten sposób edukowane.
L
leszek
9 września 2014, 12:33
Sugeruję przeczytać uważnie co jest w tych guidelines zamiast bajdurzyć i zmyślać. Wydaje mi się, że już rozumiem mentalność autorów tej nowelizacji - luki w wiedzy zastępują fantazjowaniem. Poza tym, to owe guidelines to nie jest jakaś isnstrukcją którą trzeba słowo w słowo wdrażać, to raczej fr<x>amework, który trzeba dostować do lokalnych warunków i realiów. Zamiast fantazjować na temat związków skutkowo-przyczynowych między standardmi WHO a obniżaniem się wieku inicjacji seksualnej sugueruję przytoczyć konkretne badania, które takie związki wykazują.
Z
Zbigniew
9 września 2014, 17:24
Nie ma problemu z przytoczeniem badań. Są to badania tejże samej WHO. Np. w UK po wdrożeniu tzw. "edukacji" seksualnej typu B o 34% wzrosła liczba ciąż u nieletnich do 15 roku życia. Tu potrzeba odrobinę dobrej woli, żeby przyjżeć się rzetelnie faktom a nie poddawać bezkrytycznie autorytetowi WHO. Te "ramowe wytyczne" WHO zakładają np. organizację zajęć w wieku 0-4. których tematem jest masturbacja, np. przy okazji zabawy w lekarza. Czy to ramowe czy nie ramowe - jest to oczywiste nieszczenie niewinności niemowląt i propagowanie pedofilii. Poślesz swoje dzieci na takie zajęcia?
L
leszek
9 września 2014, 20:00
Nie ma żadnych badań wskazujących na taki związek. Jest dokładnie odwrotnie, stosunkowo wysoki poziom ciąż u  nastolatek w Walii i Angli jest spowodowany niespójną i chaotyczną edukacją seksualną. "Wytyczne  WHO" nie zakładają żadnych "zajęć z masturbacji" - czemu mają służyć te idiotyzmy ? "Wytyczne WHO" w ogóle nie zawierają żadnego "programu zajęć" bo ten dokument nie jest planem lekcji.C zemu ma służyc to kłamanie o "niszczeniu niewinności" i "propagowaniu pedofilii" ?
J
jack
9 września 2014, 23:02
Badań nie ma. Są statystyki. W Szwecji również jest "niespójna i chaotyczna edukacja seksualna"? Ten dokument stanowi podstawę programową - staraj się zrozumieć tytuł. To zalecenia, podstawa decyzyjna dla kierujących oświatą i systemem ochrony zdrowia. Dla osób wyznaczających programy nauczania w szkołach. Rozumiem, że masz to gdzieś, ale postaraj się poczytać o aktualnych doniesieniach na temat wdrażania tych standardów na przykład w Niemczech: http://www.fronda.pl/a/jak-niemcy-deprawuja-swoje-dzieci,36716.html?part=2 lub w USA: http://wyborcza.pl/1,76842,10586718,Wiecej_seksu_w_szkolach_Nowego_Jorku.html Rozumiem, że tobie: a. może to pasować - w takim razie, jak pisałem, szkoda czasu, jesteś człowiekiem zwyrodniałym, nie umiem ci pomóc, b. możesz w to nie wierzyć - ale czy twoje zwątpienie wystarczy do tego, by ryzykować psychikę całego pokolenia dzieci?
P
Profesor
9 września 2014, 10:09
Ci którzy protestują ewidentnie wspieraja pedofilę. Szczególnie godzi to w plany wszelkiej maści organizacji homoseksualnych i lewackich, oczywiście ze zrozumiałych powodów. Stąd taki opór.
J
jack
9 września 2014, 10:37
To oczywiste, protestujący przeciwko akcji i hasłu "Stop pedofilii" to przecież jawni pedofile lub ich poplecznicy. Powinni dostać zakaz kontaktów z dziećmi. "Edukacja", dobre sobie. Nazwę kradzież - dobroczynnością i podobnie jak oni zażądam usankcjonowania moich akcji.