Wycofają z obrotu podejrzaną sól i produkty
Główny Inspektor Sanitarny Przemysław Biliński powiedział w czwartek w Sejmie, ze inspekcja od środy prowadzi kontrole w całym kraju i wycofuje z obrotu sól z zakładów podejrzewanych o jej fałszowanie oraz produkty, które mogą ją zawierać.
Biliński odpowiadał w czwartek na pytanie Armanda Kamila Ryfińskiego, Macieja Wydrzyńskiego i Sławomira Kopycińskiego (Ruch Palikota) w sprawie możliwych zagrożeń dla życia i zdrowia ludzkiego wynikających z tzw. afery solnej. Wyniki zleconych przez prokuraturę badań pobranych próbek będą znane "w ciągu najbliższych kilku dni" - zapowiedział szef GIS.
- Toczy się postępowanie prokuratorskie, ale niezależnie od tego GIS i Główny Inspektor Weterynarii posiłkując się zasadą ostrożności w bezpieczeństwie żywności przystąpił do kontroli wszystkich zakładów, w których może odbywać się produkcja i obrót solą. Inspekcja Sanitarna od środy prowadzi takie kontrole, wstrzymuje w obrocie sól pochodzącą z tych zakładów i produkty z zawartością tej soli - mówił.
Podał, że pierwsze informacje o sprawie otrzymał w niedzielę ok. godz. 17. - Z przekazanych informacji wynikało, że 3 firmy - dwie z województwa kujawsko-pomorskiego i jedna z wielkopolskiego wprowadziły do obrotu duże ilości niejadalnej soli wypadowej, przepakowanej w opakowania soli spożywczej - powiedział w Sejmie inspektor. Firmy te kupowały odpad produkcyjny - tzw. sól wypadową, a po przepakowaniu trafiał on jako sól spożywcza głownie do odbiorców hurtowych - producentów wędlin, przetwórni ryb, mleczarni, piekarni - tłumaczył.
Biliński powiedział, że prawdopodobnie w całym tym procederze nie występowała sól jodowana, więc ona na pewno spełnia wszystkie wymogi bezpieczeństwa żywności. - Natomiast sól trafiająca do przetwórstwa mogła zawierać sól wypadową. Czekamy na wyniki badań instytutów i własnych. Zwróciłem się również o opinie krajowego konsultanta ds. toksykologii, która mam otrzymać w poniedziałek - powiedział.
Podkreślił, że za bezpieczeństwo zdrowotne produktu są odpowiedzialne podmiot produkujący i wprowadzający żywność do obrotu, podmioty te muszą spełniać przepisowe wymogi, m.in. w zakresie systemu wewnętrznej kontroli produkcji.
Różnica pomiędzy solą spożywczą a niejadalną solą wypadową dotyczy jej składników - w soli spożywczej musi być min. 99 proc. chlorku sodu (NaCl) i m.in. maksymalnie 0,05 proc. siarczanów. W soli wypadowej zawartość chlorku sodu to minimum 96 proc., przy maksymalnej zawartości siarczanów 4 proc. - mówił w Sejmie Biliński.
- Zakładając dzienne spożycie soli przez człowieka na poziomie pięciu gramów, gdyby była to sól wypadowa zawartość siarczanu magnezu byłaby minimalna - ok. 0,2 grama" - tłumaczył. - Jednak w sprawie oceny bezpieczeństwa tej soli należy poczekać do czasu opracowania przez Państwowy Zakład Higieny i Państwowy Instytut Weterynaryjny w Puławach szacunkowej oceny ryzyka wynikającego z ewentualnego spożycia takiej soli wypadowej - powiedział Biliński.
Zadeklarował, że każde badanie zostanie przeprowadzone "z należytą starannością" - zadeklarował.
Podał, że od 2003 r. są plany kontroli dokonywanych przez inspekcję i zgodnie z nimi pobierane są próbki żywności z obrotu detalicznego i hurtowego. W 2009 r. zbadano takich próbek 84,3 tys., w 2010 r. - 75 tys., w 2011 r. - 61 tys., na 2012 r. zaplanowano zbadanie 78 tys. próbek. - Łącznie z badaniami prowadzonymi przez inspekcję weterynaryjną stanowi to 500 tys. oznaczeń, co do wszystkich rodzajów zanieczyszczeń żywności - mówił.
W danych europejskiego systemu wymiany informacji o bezpieczeństwie żywności, prześledzonych od 2003 r. nie znaleziono informacji o zagrożeniach, jakie potencjalnie mogłaby stanowić zanieczyszczona sól - podał.
Z ustaleń CBŚ wynika, że każda z trzech podejrzanych firm miesięcznie sprzedawała ok. tysiąc ton soli, którą kupowała po ok. 130 zł za tonę, jako odpad produkcyjny używany m.in. do posypywania zimą dróg, a sprzedawała jako sól spożywczą po ok. 400 zł za tonę. Rocznie firmy zarabiały na tym po kilka milionów złotych. W sprawie zatrzymano do tej pory pięć osób, które usłyszały zarzuty wprowadzenia do obrotu środka spożywczego szkodliwego dla zdrowia lub życia człowieka, za co może grozić do pięciu lat więzienia.
Skomentuj artykuł