Wzgórze Jabłoniec to węgierskie Monte Cassino

(fot. shutterstock.com)
PAP / slo

100-lecie bitwy pod Limanową, podczas której węgierscy huzarzy odparli wojska carskie, uczcili w niedzielę na wzgórzu Jabłoniec obok cmentarza wojennego w Limanowej przedstawiciele rządów Polski i Węgier oraz kompanie honorowe wojsk obu państw.

W uroczystościach wziął udział wiceminister obrony narodowej Maciej Jankowski oraz minister obrony narodowej Węgier Csaba Hende. Obchody poprzedziła rekonstrukcja historycznej bitwy.

- Wzgórze Jabłoniec to węgierskie Monte Cassino, to małe Węgry na mapie Polski. Dziś o wydarzeniach sprzed stu lat świadczą groby, ale i legend o bohaterskich huzarach ze wzgórza Jabłoniec, których męstwo, poświęcenie i zwycięstwo tak bardzo były Węgrom potrzebne - mówił podczas uroczystości Jankowski.

DEON.PL POLECA

Wiceminister dodał, że na tej ziemi Węgrzy przelewali krew dla swojej ojczyzny. - Tutaj zatrzymali nieprzyjaciela, którego celem był Wiedeń i Budapeszt, dlatego bitwa była tak bezwzględna i tak krwawa - mówił.

Jankowski przypomniał, że obok węgierskich huzarów w tej operacji uczestniczyło także 2 tys. legionistów Józefa Piłsudskiego, którzy wspomagając Węgrów walczyli o niepodległość Polski.

Wspomniał także, że Polacy pamiętają o znaczącym wsparciu przez Węgrów bronią i amunicją kilkanaście dni przed rozstrzygającą bitwą w wojnie polsko-bolszewickiej w 1920 r. - Pamiętamy także życzliwość i wsparcie Polaków szukających schronienia u Węgrów w 1939 r. - mówił.

W poniedziałek w Warszawie odbędzie się uroczystość upamiętniająca 75-lecia przyjęcie przez Węgrów uchodźców cywilnych i wojskowych z Polski. - Z Węgrami łączy nas historia, teraźniejszość i przyszłość - zakończył.

Minister obrony narodowej Węgier Csaba Hende zwrócił uwagę, że huzarzy wygrali bitwę mimo przewagi wroga, w sytuacji beznadziejnej. "Zatrzymaliście i rozbiliście rosyjski walec, który chciał zmiażdżyć całą Europę. Toczyliście wielką walkę, dokonaliście wielkiego czynu, którego echo będzie odbijało się w wieczności. Możemy przyrzec nad grobami bohaterów limanowskich, że będziemy godni tego, za co oddali swoje życie - mówił.

Przypomniał, że losy narodu węgierskiego i polskiego od tysiąclecia się przeplatają. - Nasza historia pokazuje, że nie może być wolny jeden naród bez wolności drugiego. Na to zwraca uwagę nasza tysiącletnia przyjaźń. (…) Nie wiemy co przyniesie nam przyszłość. Znów przeżywamy okres politycznego pokazu sił wielkich mocarstw. Nie wiemy, co przyniosą nam działania wojenne na wschód od nas, manewry floty na Bałtyku, czy permanentne prowokacje w przestrzeni powietrznej NATO - mówił minister.

W grudniu 1914 r. na wzgórzu Jabłoniec toczyły się walki w czasie tzw. operacji limanowsko-łapanowskiej. W finale walk żołnierze 9. pułku huzarów wyparli wojska rosyjskie ze wzgórza. W ten sposób wojskom austro-węgierskim udało się zahamować rosyjską ofensywę w Europie.

Na polu walki poległ m.in. dowódca huzarów pułkownik Othmar Muhr, na którego grobie w niedzielę delegacje złożyły wieńce, a wśród nich był wnuk pułkownika.

Cmentarz wojenny został utworzony na wzgórzu Jabłoniec jeszcze podczas trwania I wojny światowej. Obok cmentarza na łące znajduje się pomnik upamiętniający śmierć na polu bitwy Leonharda grafa von Thun und Hohensteina.

Na cmentarzu pochowano żołnierzy z armii austro-węgierskiej, niemieckiej i rosyjskiej. W kwaterze północnej pochowanych zostało 250 żołnierzy radzieckich poległych na terenie powiatu limanowskiego w okresie II wojny światowej.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Wzgórze Jabłoniec to węgierskie Monte Cassino
Komentarze (3)
15 grudnia 2014, 09:06
Pozdrowienia dla Bratanków.
15 grudnia 2014, 10:39
+1
Bogusław Płoszajczak
14 grudnia 2014, 16:28
Dawne, zapomniane dzieje. Wtedy liczył się honor, braterstwo,.... Teraz to tylko puste słowo którymi szermuje kto chce i jak chce. Czy kiedyś wrócą tamte czasy?