Zagadka Afganistanu – kiedy zacząć wracać
MON i wojskowi woleliby nie zmniejszać najbliższej, jesiennej zmiany polskich żołnierzy w Afganistanie. Ciąć kontyngent już w 2011 roku chce natomiast prezydenckie Biuro Bezpieczeństwa Narodowego - pisze "Gazeta Wyborcza".
Ogłoszona w środę przez prezydenta Baracka Obamę decyzja o redukcji wojsk USA w Afganistanie była znana polskim władzom wiele miesięcy wcześniej. Ale jej skala, czyli powrót 30 tys. żołnierzy do końca przyszłego roku, zaskoczyła – jak słyszy gazeta w MON – naszych urzędników.
"Sytuacja w Ghazni jest dynamiczna, trudno nawet odgadnąć, co będzie jutro. Gdybym miał jechać na kolejną, dziesiątą zmianę, wolałbym, żeby kontyngent nie był mniejszy" – mówi "GW" obecny dowódca polskich wojsk w bazie Ghazni gen. Sławomir Wojciechowski. "Trzeba bardzo ostrożnie ograniczać pododdziały bojowe, by nie dopuścić do sytuacji, gdy nagle nie będziemy w stanie opanować sytuacji w prowincji" - dodaje.
Osoba z otoczenia min. Klicha tłumaczy: "Kołdra jest krótka. Z jednej strony mamy patrolować prowincję Ghazni, z drugiej zaś szkolić Afgańczyków. W tej sytuacji zmniejszenie kontyngentu postawiłoby nasze wojsko w bardzo trudnej sytuacji". O tym w obszernej publikacji "Gazety Wyborczej".
Skomentuj artykuł