Zeznania Cichockiego to kłopot dla PO
Słowa podwładnego premiera mocno zaszkodziły strategii PO polegającej na zarzucaniu kłamstw Kamińskiemu - wynika z analizy "Rzeczpospolitej".
Jacek Cichocki, mimo że pełni formalnie ważną funkcję sekretarza Kolegium ds. Służb Specjalnych, nie był informowany o wielu istotnych sprawach. Jak wynika z jego słów, dowiadywał się o nich długo po fakcie, często z doniesień prasowych. Nie wiedział np. o spotkaniu 30 lipca 2009 r., na którym według Michała Boniego miała zapaść decyzja o pisaniu całkowicie nowej ustawy hazardowej.
Zeznania Jacka Cichockiego przed komisją śledczą
O udziale Grzegorza Schetyny w spotkaniu 19 sierpnia premiera Tuska z Mirosławem Drzewieckim dowiedział się z mediów. Co ciekawe, mimo tego braku wiedzy to właśnie Cichocki był autorem kalendarium będącego oficjalną wykładnią rządowej wersji przebiegu wydarzeń.
Zdaniem gazety, po zeznaniach Cichockiego nie da się już uciec od kwestii domniemanego przecieku z Kancelarii Premiera, czym niemiło zaskoczył posłów z Platformy, którzy wcześniej zwalczali przedstawioną przez CBA wersję.
Pomieszał szyki śledczym z PO jeszcze w dwóch innych miejscach. Unieważnił de facto linię ich argumentacji, według której Kamiński 14 sierpnia okłamał premiera, mówiąc, że dopłaty zniknęły z projektu ustawy hazardowej. Cichocki stwierdził, że na tamtym spotkaniu kwestia aktualnego statusu dopłat była omówiona dość marginalnie.
Powiedział też, iż Kamiński nie deklarował 14 sierpnia zakończenia operacji przez CBA, lecz jedynie, że "wykonało swoją pracę". Oba stwierdzenia podważają tezę posłów PO o zastawieniu pułapki na premiera przez Mariusza Kamińskiego - czytamy w obszernej publikacji "Rzeczpospolitej".
Skomentuj artykuł