Związki protestują przeciw zwolnieniom w TVP
Zwalnianie fachowców, fikcyjna procedura odwoławcza to niektóre z zastrzeżeń telewizyjnych związkowców wobec rozpoczynających się w TVP zwolnień grupowych. Zgodnie z regulaminem zwolnień w środę mogą być wręczane pierwsze wypowiedzenia.
Dyrektor biura zarządu TVP Marian Kubalica powiedział, że liczbę tę trudno na razie dokładnie określić. - W pierwszym etapie wytypowano sto kilkadziesiąt osób. Niektóre z nich otrzymały jednak propozycję zmiany warunków pracy i jeśli ją przyjmą, zostaną z listy skreślone, zarząd zaakceptował też ok. 10 z 70 odwołań wytypowanych do zwolnienia osób - powiedział Kubalica.
Podkreślił, że żadne wypowiedzenie nie zostanie wręczone przed zakończeniem procedury konsultacyjnej ze związkami, z których - jak powiedział - nie wszystkie zgłosiły jeszcze swoje uwagi.
Zarzucają w nich m.in., że zwolnienia dotyczą fachowców, a także osób będących tuż przed okresem ochronnym, którym trudno będzie znaleźć inne zatrudnienie.
- Uważamy, że takie postępowanie wobec osób, które przepracowały w tej firmie nieraz 20 lat, jest po prostu niehumanitarne - powiedział jeden z działaczy telewizyjnej Solidarności, który nie zgadza się na publikację swojego nazwiska ze względu na obowiązującą w TVP uchwałę, która zakazuje pracownikom wypowiadać się dla mediów bez zgody rzecznika prasowego.
Związkowcy mają też zastrzeżenia do tego, że wśród zwalnianych jest ok. połowy obecnych kierowców TVP. - To oznacza, że ekipy nie będą za chwilę miały z kim jeździć na zdjęcia. Albo trzeba będzie brać taksówki, albo oznacza to plany wyprowadzenia produkcji na zewnątrz - mówił związkowiec.
Zaprzecza temu Kubalica, podkreślając, że wszystko odbywa się zgodnie z procedurami, działają komisje odwoławcze, a każdy przypadek jest dokładnie analizowany.
Obecne zwolnienia będą dotyczyć wyłącznie pracowników administracyjnych, ale zarząd nie rezygnuje z planów zwolnień także wśród pracowników twórczych. Jak mówił wcześniej Kubalica, plan zwolnień wśród pracowników twórczych ma być gotowy na przełomie grudnia i stycznia, tak by mógł być wdrożony przez nowy, wybrany w najbliższym konkursie zarząd TVP.
Skomentuj artykuł