Zwolniono dyżurną ruchu - bez zarzutów

Zwolniono dyżurną ruchu - bez zarzutów
(fot. PAP/Piotr Polak)
PAP / slo

We wtorek rano zwolniono jedną z dwojga zatrzymanych po katastrofie kolejowej w Szczekocinach dyżurnych ruchu. Upłynęło 48 godzin od zatrzymania. Kobietę w nocy przesłuchano, nie przedstawiając żadnego zarzutu - poinformowała prokuratura.

Jak poinformował prok. Romuald Basiński z częstochowskiej prokuratury, po długim przesłuchaniu śledczy zdecydowali, że nie ma podstaw do postawienia kobiecie zarzutów na obecnym etapie postępowania.

Dyżurna dokładnie zrelacjonowała przebieg swojej służby w sobotę, opisała też swoje kontakty z dyżurnym z posterunku Starzyny, który zdecydował o wjeździe jednego z pociągów na niewłaściwy tor. Prokuratorzy będą weryfikować jej zeznania.

W szpitalu psychiatrycznym nadal przebywa dyżurny ruchu z posterunku Starzyny, wobec którego wydano postanowienie o przedstawieniu zarzutu nieumyślnego spowodowania katastrofy ze skutkiem śmiertelnym.

Mężczyźnie dotąd nie można przedstawić zarzutu, a nawet przesłuchać, ze względu na stan zdrowia - nie zgodzili się na to lekarze.

Prokuratorzy informowali w poniedziałek, że mężczyzna, pełniąc obowiązki dyżurnego ruchu, doprowadził do skierowania pociągu Warszawa-Kraków na niewłaściwy tor, co spowodowało czołowe zderzenie tego pojazdu z pociągiem relacji Przemyśl-Warszawa. Za takie przestępstwo grozi od pół roku do 8 lat więzienia.

Po zatrzymaniu - w niedzielę nad ranem - dyżurny został poddany obserwacji lekarskiej, bo - jak wynikało z informacji konwojujących go policjantów - wymaga tego jego stan zdrowia. Lekarz uznał, że konieczna jest konsultacja psychiatryczna. Mężczyznę przewieziono na oddział psychiatryczny jednego ze szpitali.

Zespół biegłych psychiatrów, który oceniał stan zdrowia dyżurnego wydał tzw. wstępną opinię stwierdzającą, że dyżurny nie może uczestniczyć w przesłuchaniu. We wtorek prokuratorzy spodziewają się bądź właściwej opinii, bądź potwierdzenia lub zmiany wstępnej opinii.

Częstochowska prokuratura prowadzi intensywne śledztwo. W sprawę zaangażowani są wszyscy prokuratorzy wydziału śledczego - około 10 osób. Uczestniczą w sekcjach zwłok i oględzinach na miejscu katastrofy.

Analizują dokumenty i zapisy, zabezpieczone w formie elektronicznej i papierowej. Pomagają im biegli z zakresu transportu kolejowego. Biegli zbadają też rejestratory z elektrowozów.

Dotąd zidentyfikowano 15 z 16 ofiar katastrofy, wśród nich były Rosjanka i Amerykanka. Do poniedziałkowego wieczora śledczy nie mieli informacji o losie maszynisty pociągu Interregio. Nie stwierdzono, by wśród zidentyfikowanych osób było jego ciało, jednak jedna osoba ma być identyfikowana we wtorek - niewykluczone, że to właśnie poszukiwany maszynista.

W sobotę wieczorem w pobliżu Szczekocin k. Zawiercia - na zjeździe z Centralnej Magistrali Kolejowej w kierunku Krakowa - zderzyły się czołowo pociągi TLK "Brzechwa" z Przemyśla do Warszawy Wschodniej i Interregio "Jan Matejko" relacji Warszawa Wsch. - Kraków Główny. Pociąg Warszawa-Kraków wjechał na tor, po którym z naprzeciwka poruszał się pociąg Przemyśl-Warszawa. Oba składy miały razem 11 wagonów.

Zginęło 16 osób, a 57 zostało rannych. We wtorek rano w szpitalach pozostawały 44 poszkodowane osoby.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Zwolniono dyżurną ruchu - bez zarzutów
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.