70 proc. szans na porozumienie w Mińsku
Istnieje 70 proc. prawdopodobieństwa na osiągnięcie na środowym szczycie w Mińsku porozumienia w sprawie kryzysu ukraińskiego - oświadczyło rosyjskie źródło dyplomatyczne, cytowane przez Reutera. "Prezydenci nie jadą do Mińska bez powodu" - oznajmiło źródło.
Z kolei rosyjska agencja TASS, również powołując się na źródło dyplomatyczne podała, że w ramach przygotowań do szczytu trwa "nadzwyczaj napięta praca nad dokumentami" i odbywa się "wiele spotkań na różnych szczeblach". Jednak jest zbyt wcześnie, by mówić o rezultatach - zastrzegło to źródło.
Rozmowy prezydentów Ukrainy - Petra Poroszenki, Rosji - Władimira Putina, Francji - Francois Hollande'a i kanclerz Niemiec Angeli Merkel mają odbyć się w środę po południu w stolicy Białorusi. Według mediów rozpoczną się ok. godz. 16 czasu polskiego.
Poroszenko będzie podczas rozmów domagał się wypełnienia najważniejszych punktów poprzednich ustaleń, podjętych w Mińsku we wrześniu. Chodzi o wstrzymanie ognia, wycofanie ciężkiego uzbrojenia i uwolnienie wszystkich jeńców i więźniów. Prezydent Ukrainy powiedział we wtorek, że szczyt jest ostatnią szansą na wstrzymanie walk na wschodzie Ukrainy.
Według ocen władz Francji na poziomie negocjacji przygotowawczych nadal nie rozwiązane zostały problemy przyszłego statusu wschodnich regionów Ukrainy, mechanizmu zagwarantowania integralności ukraińskich granic oraz warunków ewentualnego rozejmu. Poinformował o tym szef dyplomacji Laurent Fabius, dodając: "są to naprawdę negocjacje ostatniej szansy".
W Mińsku w środę wznowiła obrady grupa kontaktowa ds. kryzysu na Ukrainie, która spotkała się też we wtorek. Według mediów białoruskich w rozmowach uczestniczą: wysłanniczka OBWE Heidi Tagliavini, były prezydent Ukrainy Leonid Kuczma i ambasador Rosji w Kijowie Michaił Zurabow, jak również przedstawiciele samozwańczych republik ludowych donieckiej i ługańskiej, Denys Puszylin i Władysław Dejnego.
Skomentuj artykuł