Pelosi stanęła przy mikrofonie o godzinie 10.04 czasu lokalnego w środę, a odeszła od niego dopiero o 18.11. Przez cały ten czas - podkreśla AFP - stała i nie przerywała wywodu, za wyjątkiem krótkich chwil na napicie się wody.
Poprzedni rekord długości wystąpienia - według eksperta zajmującego się historią Izby Reprezentantów, na którego powołuje się AFP - został ustanowiony w 1909 r. przez Republikanina Champa Clarka, którego przemowa trwała 5 godzin i 15 minut.
Jestem uprzywilejowany na rozmaite sposoby. Nie zmienię tego łatwo. Ale mój przywilej zobowiązuje mnie przynajmniej do...
Opublikowany przez Ignacy Dudkiewicz na 9 lutego 2018
Regulamin Izby pozwala przywódcy opozycji na wypowiedź tak długą, jak długo chce on lub może mówić. Inna zasada obowiązuje w Senacie - tam nieprzerwanie przemawiać może każdy ze 100 senatorów, a rekord długości wystąpienia w tej izbie wynosi ponad 24 godziny.
AFP zauważa, że podczas gdy senatorowie na czas długich przemówień zakładają często obuwie sportowe, 77-letnia Pelosi występowała w butach na obcasie.
Broniąc tzw. marzycieli (ang. dreamers) - którym ze względu na decyzję republikańskiego prezydenta Donalda Trumpa o rezygnacji z programu DACA, pozwalającego nielegalnym imigrantom, którzy znaleźli się na terytorium USA jako dzieci, na legalne podjęcie pracy i dalszy pobyt w USA - Pelosi powiedziała: "Nasi marzyciele są w niepewności, unosi się nad nimi okrutna chmura strachu".
Po prawie sześciu godzinach nieprzerwanego przemawiania Demokratka podkreśliła: "Nie mam zamiaru kończyć". Kongresmenka z Kalifornii przez kilka godzin czytała listy i świadectwa młodych nielegalnych imigrantów, którzy czekają na decyzję Kongresu w ich sprawie.
Pelosi zwróciła się także do lidera większości republikańskiej w Izbie Reprezentantów Paula Ryana, by wpisał kwestię "marzycieli" do porządku obrad. Na razie nie ustosunkował się on do jej prośby.
Po wystąpieniu koledzy z partii wstali i nagrodzili kongresmenkę owacjami.
W związku z zarządzoną przez Trumpa likwidacją programu DACA prawie 700 tysiącom "marzycieli" grozi utrata pozwolenia na pracę i deportacja, poczynając od 5 marca br., jeśli Kongres do tego czasu nie znajdzie trwałego rozwiązania ich sytuacji.
Od uregulowania sytuacji "marzycieli" na podstawie osobnej ustawy Demokraci uzależniali swoją gotowość do ustępstw w negocjacjach nad przyjęciem ustawy budżetowej na bieżący - rozpoczęty 1 października 2017 roku - rok budżetowy 2018. Od 1 października rząd federalny, w tym takie kluczowe resorty, jak Pentagon, operują na podstawie czterokrotnie przedłużonego prowizorium budżetowego.
Jednak w środę senatorzy z obu partii w Senacie USA znaleźli drogę wyjścia z impasu, który groził zawieszeniem działalności rządu federalnego już w piątek. Porozumienie zawarte na dwa lata przewiduje zwiększenie nakładów na obronę i na programy wewnętrzne; ostatecznie obie strony zgodziły się odłożyć na później dyskusje nad zagadnieniami imigracyjnymi - zarówno zalegalizowaniem statusu imigracyjnego "marzycieli", jak i finansowaniem muru na granicy z Meksykiem, czego oczekuje prezydent Trump.
Właśnie przeciw porozumieniu protestowała w swoim przemówieniu Pelosi. Zapowiedziała, że zarówno ona, jak i wielu Demokratów w Izbie Reprezentantów nie poprze tej umowy, jeśli Ryan, spiker Izby Reprezentantów, nie obieca głosowania nad planem chroniącym "marzycieli" przed deportacją.
Mimo sprzeciwu Pelosi przywódca mniejszości demokratycznej w Senacie Chuck Schumer ocenił, że porozumienie to jest najlepszym, co kongresmeni mogli zrobić dla klasy średniej. Wyraził nadzieję, że Izba Reprezentantów zagłosuje za tą ustawą budżetową, a prezydent Trump ją podpisze.
Skomentuj artykuł