Relacje ze zdarzenia są sprzeczne. Jak powiedział rzecznik policji w Kabulu Firdaws Faramarz, eksplodował ładunek wybuchowy podłożony pod autokar, którym jechali pracownicy ministerstwa górnictwa Afganistanu.
Z kolei rzecznik afgańskiego MSW Nasrat Rahimi mówił, że zamach ten był atakiem samobójczym - koło autokaru miał wysadzić się w powietrze jadący na motocyklu zamachowiec. Jak dodał Rahimi, wszystkie ofiary zamachu to urzędnicy rządowi.
Do ataku na autokar doszło po godzinie 8 rano czasu lokalnego (przed godz. 6 w Polsce). Kilka minut później miały miejsce kolejne dwa wybuchy z użyciem samochodów pułapek. Na razie nie ma informacji o ewentualnych ofiarach tych eksplozji.
Ostatni większy zamach miał miejsce w Kabulu w piątek, gdy zamachowiec samobójca zdetonował ładunki wybuchowe w samochodzie, gdy goniła go policja. W tym ataku zginęło co najmniej dziewięć osób, a 33 odniosły obrażenia.
Skomentuj artykuł