Angela Merkel krytykuje próbę puczu w Turcji
Kanclerz Niemiec Angela Merkel ostro skrytykowała w sobotę turecką armię za próbę dokonania zamachu stanu. Merkel zaapelowała równocześnie do prezydenta Recepa Tayyipa Erdogana o przestrzeganie praworządności w postępowaniu przeciwko odpowiedzialnym za pucz.
Szefowa niemieckiego rządu zaznaczyła, że sposób postępowania z odpowiedzialnymi za tragiczne wydarzenia minionej nocy będzie dla tureckiego państwa "testem na praworządność".
Według Merkel najlepszym fundamentem jest "demokracja, która przestrzega praw wszystkich (ludzi) i chroni mniejszości". Niemcy popierają wszystkich tych w Turcji, który bronią demokracji i państwa prawa - powiedziała kanclerz.
"Narody mają prawo do decydowania w wolnych wyborach o tym, kto nimi rządzi. (...) Czołgi na ulicach i ataki z powietrza przeciwko własnemu społeczeństwu są bezprawiem" - podkreśliła. Za tragiczne uznała to, że tak wielu ludzi zapłaciło za próbę zamachu stanu własnym życiem. "Rozlew krwi w Turcji musi się teraz skończyć" - zaznaczyła Merkel.
Kanclerz zwróciła uwagę, że Niemcy blisko współpracują z Turcją, zarówno w ramach NATO, jak i poprzez fakt, iż w Niemczech mieszkają miliony osób, które mają tureckie korzenie. "Życzę narodowi tureckiemu, żeby po traumatycznych wydarzeniach ostatnich godzin ich kraj odzyskał znów wewnętrzny spokój" - powiedziała Merkel. "Życzę mu, by przezwyciężył siłową konfrontację i podział" - dodała.
Merkel była inicjatorką obowiązującej od kwietnia umowy UE-Turcja, dzięki której doszło do zahamowania napływu uchodźców z Bliskiego Wschodu do Europy. W tureckiej bazie Incirlik stacjonują niemieccy żołnierze obsługujący samoloty biorące udział w operacji przeciwko Państwu Islamskiemu.
Relacje niemiecko-tureckie uległy w ostatnim czasie zdecydowanemu pogorszeniu. Jedną z przyczyn było przyjęcie 2 czerwca przez Bundestag uchwały potępiającej ludobójstwo Ormian w imperium osmańskim. Decyzja parlamentu spotkała się z gwałtowną reakcją ze strony władz Turcji, które są prawnym kontynuatorem imperium osmańskiego.
Skomentuj artykuł