Jak poinformował sąd, dwunastu członków Ruchu na rzecz Jedności Muzułmańskiej zostało skazanych za "próbę przejęcia władzy siłą, terroryzm, przygotowanie do masowych rozruchów oraz handlu narkotykami" - powiedział agencji AFP ich adwokat Fariz Namazly.
Podsądni twierdzą, że są niewinni; że podczas zatrzymań byli torturowani przez siły bezpieczeństwa w celu wymuszenia zeznań - dodał.
Rządzony żelazną ręką przez prezydenta Ilhama Alijewa Azerbejdżan jest jednym z najbardziej laickich państw w świecie muzułmańskim, ale władze są coraz bardziej zaniepokojone wzrostem znaczenia i popularności radykalnego islamu. Z kolei krytycy reżimu twierdzą, że władze wykorzystują widmo ekstremizmu religijnego do prześladowania przeciwników politycznych.
17 stycznia azerbejdżański sąd skazał 17 bojowników Ruchu na rzecz Jedności Muzułmańskiej na kary od 10 do 20 lat pozbawienia wolności "za terroryzm" oraz podżeganie do nienawiści. Wśród nich znalazł się przywódca Ruchu Tale Bagirzade, który dostał 20 lat więzienia. Jego adwokaci poinformowali agencję AFP, że ich klientowi w okresie, kiedy toczyło się śledztwo, zadawano "straszne tortury".
Bojownicy ci zostali zatrzymani podczas operacji azerbejdżańskich sił bezpieczeństwa w Nardaran - miejscowości na północ od stołecznego Baku, która, jak pisze AFP, stanowi centrum radykalnych szyitów w zeświecczonym Azerbejdżanie.
Władze oskarżają Ruch na rzecz Jedności Muzułmańskiej o to, że jest ugrupowaniem zbrojnym, które chce obalić obecny porządek konstytucyjny Azerbejdżanu i wprowadzić rządy szariatu.
Skomentuj artykuł