"Będziemy ustanawiać prawa i będziemy karać". Macron udał się na miejsce profanacji żydowskich grobów
Prezydent Francji Emmanuel Macron udał się we wtorek do Quatzenheim w departamencie Dolny Ren na północnym wschodzie kraju, gdzie sprofanowanych zostało prawie 100 grobów na żydowskim cmentarzu. Podkreślił determinację w walce z antysemityzmem.
Macron zapewnił, że państwo będzie reagować na takie czyny. "Będziemy podejmować środki, będziemy ustanawiać prawa i będziemy karać" - podkreślił. Prezydentowi towarzyszył naczelny rabin Francji Haim Korsia oraz minister spraw wewnętrznych Christophe Castaner.
"Ci, którzy to zrobili, nie są warci Republiki i ona ich ukarze"
W nocy z poniedziałku na wtorek na cmentarzu żydowskim w Quatzenheim na północny zachód od Strasburga sprofanowanych zostało w sumie 96 grobów. Lokalne władze natychmiast potępiły ten "ohydny antysemicki akt". "Ci, którzy to zrobili, nie są warci Republiki i ona ich ukarze" - zapewnił Macron, zwracając się do mieszkańców Quatzenheim. Podkreślił, że przybył na miejsce profanacji grobów, "by okazać solidarność całej Francji". Akcentował determinację w zwalczaniu antysemityzmu w jego wszelkich formach.
Gmina Quatzenheim znajduje się w Alzacji, krainie historycznej, która do 2015 roku była odrębnym regionem administracyjnym. Obecnie Alzacja - a także Szampania-Ardeny i Lotaryngia - wchodzi w skład regionu Grand Est. We wtorek w całej Francji mają odbyć się manifestacje przeciwko antysemityzmowi. Wiece protestacyjne zapowiedziało 14 partii politycznych, od skrajnej prawicy po populistyczną lewicę, włącznie z centrową formacją prezydenta LREM.
W niedzielę prokuratura w Paryżu powiadomiła, że wszczyna dochodzenie w sprawie słownych napaści i antysemickich inwektyw pod adresem znanego filozofa Alaina Finkielkrauta, których dopuścili się członkowie ruchu "żółtych kamizelek" podczas sobotniego marszu.
Skomentuj artykuł