Bractwo Muzułmańskie wzywa do protestów
Bractwo Muzułmańskie, które jest czołową siłą w Egipcie, wezwało w środę do manifestacji przeciwko filmowi uznanemu za obraźliwy wobec proroka Mahometa. Film sprowokował już ultrakonserwatywnych muzułmanów do ataków na placówki USA w Egipcie i Libii.
W Libii w takim ataku zginął amerykański ambasador.
Bractwo Muzułmańskie wezwało do "pokojowych manifestacji przed głównymi meczetami Egiptu, aby przeciwstawić się obrazie naszej religii i Proroka". Do manifestacji ma dojść w piątek, który jest dniem modlitw i kazań w meczetach.
W dwugodzinnym filmie zatytułowanym "Innocence of Muslims" ("Niewinność muzułmanów") Mahomet jest przedstawiony jako oszust, nieodpowiedzialny kobieciarz, który aprobował molestowanie seksualne dzieci.
Kilkunastominutowy fragment filmu wyprodukowanego kosztem 5 milionów dolarów, jest dostępny na portalu YouTube.
Produkcję sfinansowano z pomocą ponad 100 żydowskich sponsorów - powiedział autor, Sam Bacile, nazywający islam "rakiem". Udzielając we wtorek wywiadu podkreślał, że jego film był z założenia prowokacyjną deklaracją polityczną potępiającą tę religię. Bacile, kalifornijski deweloper, mówi o sobie, iż jest izraelskim Żydem.
Muzułmanie są przeciwni jakiemukolwiek przedstawianiu wizerunków proroka Mahometa, a obrażanie go wywołuje ich gniew i oburzenie. W 2005 roku karykatury Mahometa opublikowane przez jedną z duńskich gazet wywołały protesty i zamieszki w wielu krajach muzułmańskich. W 2004 roku Theo van Gogh, holenderski filmowiec, został zabity przez muzułmańskiego ekstremistę za nakręcenie filmu odebranego jako obraza islamu.
Skomentuj artykuł