Bułgaria: trwają wybory parlamentarne
W niedzielę rano w ponad 12 tys. lokali wyborczych w kraju i za granicą rozpoczęły się wybory do bułgarskiego parlamentu. Są to już trzecie w ciągu ostatnich czterech lat przedterminowe wybory do 240-osobowego Zgromadzenia Narodowego.
Rzeczniczka Centralnej Komisji Wyborczej (CKW) Kamelia Nejkowa stwierdziła, że zmiana czasu z zimnego na letni w noc z soboty na niedzielę nie stała się przeszkodą, by wybory rozpoczęły się o czasie. "Na jesieni 2015 r. już mieliśmy taką sytuację" - przypomniała.
CKW zarejestrowała do udziału w wyborach 13 partii, 9 koalicji i 21 niezależnych kandydatów.
Uprawnionych do głosowania jest 6,8 mln wyborców. Na mocy znowelizowanej w ubiegłym roku ordynacji wyborczej głosowanie jest obowiązkowe, lecz w lutym br. Trybunał Konstytucyjny zniósł wszystkie kary za brak udziału w głosowaniu, czym pozbawił ten zapis wszelkiego sensu.
Spodziewana jest około 60-procentowa frekwencja.
Oprócz numerów partii i kandydatów na kartach wyborczych jest pole zarezerwowane dla tych, którzy nie wybrali żadnego kandydata: "Nie popieram nikogo". Według prognoz tak zagłosuje ok. 6 proc. tych, którzy wezmą udział w niedzielnych wyborach.
Ordynacja wprowadza ograniczenie liczby lokali wyborczych za granicą: w kraju spoza UE może ich być maksymalnie 35. Wniosek ten złożyły partie nacjonalistyczne dążące do ograniczenia głosowania w Turcji przez obywateli o podwójnym obywatelstwie, bułgarskim i tureckim. Obecnie bułgarskie władze zmagają się z problemem napływu Turków z zagranicy, którzy przybywają, by głosować w kraju. W ostatnim tygodniu na tym tle doszło do poważnego napięcia w stosunkach bułgarsko-tureckich.
Przez cały czas trwania kampanii wyborczej sondaże dawały praktycznie równie szanse centroprawicowej partii GERB (Obywatele na rzecz Europejskiego Rozwoju Bułgarii) i lewicowej koalicji BSP na rzecz Bułgarii na czele z Bułgarską Partią Socjalistyczną.
Jednakże, w ostatnich godzinach przed sobotnim dniem ciszy wyborczej, kilka pracowni publikowało sondaże, według których GERB prowadzi o 1,5-3 proc. Analitycy tych agencji podkreślają jednak, że różnica mieści się w granicach błędu statystycznego.
Do parlamentu wejdzie zapewne pięć partii, dwie są na granicy przekroczenia 4-procentowego progu. Do utworzenia gabinetu potrzebna będzie koalicja składająca się z co najmniej trzech sił.
Głosowanie będzie trwało od godz. 7 do 20 (6-19 w Polsce). Pierwszych wyników z sondaży exit poll należy spodziewać się tuż po zamknięciu lokali.
Wybory monitoruje 15-osobowa misja obserwatorów Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy oraz obserwatorzy z Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE).
Skomentuj artykuł