W wieku 75 lat zmarł w niedzielę Vaclav Havel - ostatni prezydent Czechosłowacji i pierwszy przywódca Czech po upadku komunizmu, a także pisarz, dramaturg, legenda czechosłowackiej opozycji i do ostatnich dni życia aktywny obrońca praw człowieka w świecie.
Na Hradczanach zawisły flagi żałobne. Czeskie stacje radiowe i telewizyjne z powodu śmierci pierwszego przywódcy wolnego państwa natychmiast zmieniły niedzielny program i poświęciły go wspomnieniom o nieżyjącym prezydencie.
Czeski rząd na poniedziałek rano zaplanował specjalne posiedzenie, w czasie którego ma podjąć decyzję o ogłoszeniu żałoby narodowej. Na Praskim Zamku w poniedziałek rano zostaną wystawione księgi kondolencyjne.
- Dziś opuścił nas Vaclav Havel. W jego ostatnich chwilach była z nim żona Dagmar i jedna z sióstr boromeuszek, które też się nim w ostatnich miesiącach zajmowały - poinformowała asystentka zmarłego, Sabina Tanczevova. Były prezydent zmarł w nocy, w trakcie snu w swym wiejskim domu w Hradeczku, na pogórzu karkonoskim.
Na początku grudnia kancelaria Havla informowała, że Havel poczuł się gorzej z powodu infekcji wirusowej. Wciąż osłabiony był po zapaleniu dróg oddechowych, doznanym wiosną tego roku i większość czasu spędzał na wsi.
W Pradze ostatni raz był przed tygodniem, aby spotkać się ze swym przyjacielem Dalajlamą XIV, duchowym przywódcą Tybetańczyków.
Największy wpływ na zdrowie Havla wywarły pobyty w więzieniu, na które skazały go komunistyczne władze Czechosłowacji. Później były prezydent Czech był kilkakrotnie hospitalizowany, a z powodu nowotworu wycięto mu kawałek prawego płuca. Skarżył się również na dolegliwości sercowe.
W ostatnich dwóch latach Havla wyczerpała praca nad filmem "Odejścia" ("Odchazeni"). Havel stopniowo zaczął odwoływać swoje spotkania i wystąpienia, znów z powodu problemów z drogami oddechowymi trafił do szpitala. W marcu wziął udział w uroczystej premierze swego filmu, jednak wtedy po raz pierwszy widziano go z laską, którą się podpierał.
Według lekarzy powrót do zdrowia się przedłużał. Od wiosny do jesieni eks-prezydent publicznie pojawił się zaledwie kilkakrotnie.
Po raz pierwszy uznano, że zdrowie Havla jest naprawdę w złym stanie, gdy nie przybył w tym roku na swój ulubiony festiwal filmowy w Karlowych Warach. Później w wywiadzie prasowym powiedział, że "nie jest w stanie zrobić nawet jednej dziesiątej z tego, co wcześniej".
Wiadomość o śmierci byłego prezydenta wywołała w Czechach głęboki wstrząs. Stacje radiowe i telewizyjne po ogłoszeniu informacji natychmiast zmieniły ramówkę, wypełniając czas antenowy wspomnieniami i zdjęciami zmarłego, a także ograniczając liczbę programów rozrywkowych.
Mazowiecki: odszedł mąż stanu i wybitny humanista
- Vaclav Havel był zarazem wielkim politykiem i humanistą. Jego odejście to wielka strata. On wytyczał drogę swojemu narodowi i Europie. Żałuję, że nie mogłem przyjąć jego niedawnego zaproszenia do Pragi. Byłoby to nasze ostatnie spotkanie. Teraz mogę wyrazić tylko ogromny żal - powiedział na wieść o śmierci Havla, były premier Tadeusz Mazowiecki.
"Był wielkim człowiekiem i autorytetem"
- Z wielkim żalem przyjmuję wiadomość o odejściu tego wielkiego człowieka. Vaclav Havel był wielki autorytetem nie tylko dla Czechów i Słowaków, ale także dla nas Polaków. W czasach opozycji wielokrotnie współpracowałem z Havlem. Był on nie tylko wybitnym politykiem oraz pisarzem i dramaturgiem, ale przede wszystkim bardzo dobrym człowiekiem, ciepłym i miłym. Patrzył nie tylko na własne podwórko, ale zawsze reagował na niesprawiedliwość i rzeczy złe dziejące się na całym świecie. Nie sądziłem, że tak szybko odejdzie - powiedział Bogdan Borusewicz
"Odeszła wizytówka Czechów i ich sumieni"
- Niestety, odchodzi jedna z najwybitniejszych postaci Unii Europejskiej, wybitny intelektualista, wspaniały przedstawiciel społeczeństwa czeskiego. To był człowiek oddany społeczeństwu polskiemu, życzliwy człowiek, którego łączyła wielka przyjaźń z wieloma polskimi intelektualistami.
Havel to część odchodzącego pokolenia Europy Wschodniej, reprezentującego wartości z innego świata: pęd do wolności, tolerancja, otwarcie się na drugiego człowieka, miłość do ludzi - może trochę naiwna. Umiał, nawiązując do tradycji, wskazywać Czechom drogę w przyszłość.
To duża strata. Odeszła wizytówka Czechów i ich sumienie - powiedział o zmarłym Władysław Frasyniuk.
Niepodważalny autorytet dla wszystkich
Przewodniczący Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek:
"Vaclav Havel to człowiek, który przez dziesięciolecia kształtował rzeczywistość Europy Środkowo-Wschodniej i jeden z niewielu, którzy tak pozytywnie wpłynęli na całą Europę. Był niepodważalnym autorytetem dla wszystkich.
Każde spotkanie z nim było wielkim przeżyciem intelektualnym, wzbogacającym człowieka w wiedzę o świecie i ludziach. Cieszę się, że tych spotkań miałem z prezydentem Havlem dużo. Wszystkie wspominam, jako niezwykłe ciepłe i serdeczne.
Intelektualna potęga Vaclava Havla nie przeszkadzała mu w kontaktach ze zwykłymi ludźmi. To była wielka i podziwiana umiejętność. Był zarówno wielkim artystą, jak i trybunem ludowym. Będzie nam go bardzo brakowało.
Vaclav Havel był na moje zaproszenie gościem honorowym obchodów 20. rocznicy obalenia komunizmu w Europie Środkowo-Wschodniej jesienią 2009 r. w Parlamencie Europejskim. Jeszcze nie tak dawno pisaliśmy do siebie przyjacielskie listy. Nie zdawałem sobie sprawy, że to będzie po raz ostatni".
W komunikacie po śmierci Havla Buzek nazwał byłego działacza antykomunistycznego "postacią, która reprezentuje aksamitną rewolucję i zjednoczenie Europy". "Był i pozostanie bohaterem. W 1989 r. studenci w Polsce wyszli na ulice, by domagać się uwolnienia Havla. W niedługim czasie został prezydentem wolnej Czechosłowacji - prezydentem Czechów i Słowaków, bohaterem dla jednym i drugich" - napisał.
Był wielkim Europejczykiem i przyjacielem Polski
Antoni Macierewicz:
"Nie ma wątpliwości, że Vaclav Havel był jedną z głównych postaci Karty 77. Mam go po dzień dzisiejszy przed oczami, kiedy w dżinsowych spodniach i w dżinsowej bluzie wchodzi na Śnieżkę, gdzie się spotkaliśmy w 1978 r. To pierwsze spotkanie przerodziło się później w stałe konsultacje i spotkania między opozycją polską a czeską.
Oczywiście były różnice w stylu działania, były różnice także w podejściu do spraw religijnych, w jakimś wymiarze też do niektórych innych kwestii. Ale generalnie rzecz biorąc, ten front opozycyjny polsko-czeski był bardzo istotnym elementem późniejszego obalenia komunizmu i Vaclav Havel odgrywał w tym czasie niesłychanie istotną rolę.
Nawet jeżeli później mieliśmy inne spojrzenia na sprawę lustracji i dekomunizacji, to trzeba pamiętać, że w tym okresie najtrudniejszym, w latach 70., zarówno jego działanie, jak i jego esej +Siła bezsilnych+, odegrały olbrzymią rolę w obaleniu komunizmu.
Z olbrzymim smutkiem dowiaduję się o jego śmierci. To wielka postać narodu czeskiego, wielki Europejczyk i wielki przyjaciel narodu polskiego".
Wałęsa: jest to wielka strata
Były prezydent Lech Wałęsa:
"Rzeczywiście to wielka strata w momencie, kiedy Europa dyskutuje jak ma wyglądać, jak ma wyglądać globalizacja; on był teoretykiem, takim spostrzegawczym i w tych dyskusjach wszelkich był niezbędny, tak można by powiedzieć. A przecież zawsze było słowo a słowo potem stawało się ciałem i dlatego wielka to strata. Czy ktoś go zastąpi? Nie, takiego doświadczenia, jakie on miał, ma mało ludzi. Ale chyba po tamtej stronie są też jakieś potrzeby i moje pokolenie, do którego należał, przechodzi do wieczności. Chciałbym uczestniczyć w pogrzebie i teraz wszystko jest ustalane i wszystko zależy od tego, jak to się poukłada".
"To niezwykły przypadek polityka-intelektualisty"
Reżyser Kazimierz Kutz o zmarłym w niedzielę Vaclavie Havlu:
"Havel był niezwykłym przypadkiem polityka-intelektualisty. Czechosłowacja w przeciwieństwie do Polski miała bohatera przemian związanego z kulturą, który później stał się głową państwa. Havel był najlepszy w konstruowaniu myśli i gdy trzeba było coś napisać zawsze on był o to proszony.
Całe życie marzył by zostać reżyserem. W poprzednim ustroju nie było mu to dane i dlatego pracował w teatrze jako osoba od obsługi technicznej. Kiedy przestał być prezydentem nadal marzył o reżyserii i w końcu zrobił swój film.
Havel był wielkim przyjacielem Polski i Polaków. Miał słabość do polskiej inteligencji. Był przy tym człowiekiem niezwykle sympatycznym. Miał w sobie ciepło i wdzięk. Człowiekiem, którego ma się ochotę zaprosić do domu. Nie popisywał się swoją wiedzą i talentem. To rzadki przykład polityka, który mógł się urodzić tylko po tej stronie Odry".
"Był niezwykłym artystą i bardzo szczególnym politykie"
Reżyser Andrzej Wajda:
"Odszedł jeszcze jeden człowiek, który odgrywał wielką rolę w życiu każdego, kto go spotkał. Miałem szczęście razem z Krystyną Zachwatowicz odwiedzić Pragę, krótko po tym jak Havel objął urząd prezydenta. To spotkanie wryło się głęboko w moją pamięć, bo nagle zobaczyłem inny świat niż ten, do którego byliśmy przyzwyczajeni w Polsce. Całe otoczenie prezydenta, osoba Vaclava Havla i horyzonty, jakie się otwierały podczas tego spotkania, budziły wielkie emocje. Pamiętam nasze rozmowy i jego głód wiedzy, to jak wielu rzeczy chciał się dowiedzieć ode mnie, jako reżysera.
W jego biurach zobaczyłem coś, co mnie zachwyciło. Nagle okazuje się, że jeden z jego urzędników jedzie na hulajnodze po korytarzu, żeby szybciej doręczyć papiery. Havel właściwie przyjął nas jak u siebie w domu, a na obiad zaprosił do restauracji na Hradczanach. Nie widziałem, żeby koło niego chodziła jakaś ochrona - wręcz przeciwnie, wszyscy go znali i bardzo lubili.
Nie chcę powiedzieć, że odszedł ktoś z innej epoki, bo chciałbym, żeby ona jeszcze długo istniała w naszym życiu. To był niezwykły artysta i bardzo szczególny polityk. W przyszłości chciałbym widzieć u władzy właśnie takich ludzi jak on. Miałbym do nich bezgraniczne zaufanie - Havel takie zaufanie właśnie budził."
Skomentuj artykuł