Cameron sabotuje sprawę śmierci Litwinienki?
Wdowa po zmarłym funkcjonariuszu KGB i FSB Aleksandrze Litwinience, Marina, oskarżyła szefa brytyjskiego MSZ Williama Hague’a i premiera Davida Camerona o sabotowanie dochodzenia mającego na celu wyjaśnienie okoliczności śmierci jej męża - donoszą media.
Sędzia Robert Owen poinformował w piątek, że wyłączył z postępowania przed sądem koronerskim materiał dowodowy sugerujący, że za śmiercią Litwinienki stał rosyjski aparat państwa, o czym był przekonany sam Litwinienko. Postanowił też utajnić dochodzenie w części mającej na celu ustalenie, czy wywiad brytyjski (MI6) mógł zapobiec zabójstwu.
43-letni Litwinienko zmarł w listopadzie 2006 r. wskutek otrucia izotopem polonu podanym mu w herbacie podczas spotkania z dawnymi kolegami ze służby w hotelu w Londynie. W Wielkiej Brytanii miał azyl polityczny, a na krótko przed śmiercią naturalizował się. Władze Rosji odmówiły Brytyjczykom wydania podejrzanych o zabójstwo Andrieja Ługowoja i Dmitra Kowtuna.
Z braku możliwości wyjaśnienie prawdy o śmierci Litwinienki w drodze postępowania karnego, wdowa po nim i jego przyjaciele domagali się publicznego dochodzenia przed sądem koronerskim rozpatrującym sprawy, w których śmierć nie nastąpiła z przyczyn naturalnych.
Z wnioskiem o utajnienie niektórych aspektów dochodzenia przed tym sądem ze względu na interes bezpieczeństwa państwa i potencjalną szkodę dla stosunków międzynarodowych wystąpił w lutym w postępowaniu przygotowawczym szef brytyjskiego MSZ, któremu podlega wywiad.
"Skutkiem decyzji sędziego Owena jest to, że osoby oskarżone o zabójstwo obywatela brytyjskiego na ulicach Londynu będą bezkarne, a władze Rosji będą mogły skryć się za zasłoną tajności, powołując się na twierdzenia Williama Hague’a wspartego przez premiera Davida Camerona" - oświadczyła Marina Litwinienko.
Według niej "w ostatnim roku było coraz więcej sygnałów, że Londyn zmierza w stronę tajnego politycznego porozumienia z Kremlem".
Litwinienko wskazała w tym kontekście na coraz cieplejsze spotkania Hague’a z jego rosyjskim odpowiednikiem Siergiejem Ławrowem i na niedawną wizytę premiera Camerona w Sochi, gdzie z prezydentem Rosji Władimirem Putinem rozmawiał m.in. o sytuacji w Syrii. Po tym spotkaniu obie strony poinformowały o wznowieniu współpracy wywiadowczej zerwanej w 2007 r.
"To czarny dzień dla brytyjskiego wymiaru sprawiedliwości, który cieszył się dotychczas szacunkiem w świecie i ponury precedens dla wszystkich tych, którzy z tak wielkim oddaniem usiłowali zdemaskować zorganizowany spisek przestępczy działający w ramach Kremla" - oceniła Litwinienko.
Sędzia Owen przyznał, że wynikiem postępowania koronerskiego, wyznaczonego obecnie na początek października, może być werdykt "niekompletny, wprowadzający w błąd, a nawet niesłuszny".
Litwinienko zwróciła się listownie do sędziego Owena, by zamiast postępowania przed sądem koronerskim, wszczął publiczne dochodzenie, w którym część utajnionego materiału dowodowego mogłaby zostać rozpatrzona na posiedzeniu zamkniętym.
"Wygląda na to, że brytyjski rząd bardziej niepokoi się (perspektywą) użycia broni chemicznej w Syrii niż jej (faktycznym) użyciem na ulicach Londynu" - skomentował sprawę przyjaciel Litwinienki, autor książki "Death of a Dissident", Alex Goldfarb, w wypowiedzi cytowanej przez "Guardiana".
"Z drugiej strony (utajnienie i wyłączenie z postępowania dowodów wskazujących na udział rosyjskiego państwa - PAP) jest wyrazem przyznania przez brytyjski rząd, że rosyjskie państwo jest winne (zabójstwa Litwinienki), ponieważ w przeciwnym razie Londyn nie wystąpiłby dla niego o immunitet" - zauważył.
Litwinienko był znanym krytykiem rządów Władimira Putina, którego oskarżył m.in. o zabójstwo opozycyjnej dziennikarki Anny Politkowskiej, prowadził też prywatne dochodzenia i za wiedzą MI6 był konsultantem wywiadu hiszpańskiego w sprawie rosyjskich grup przestępczych na Półwyspie Iberyjskim.
Skomentuj artykuł