Chcą napiętnowania Grassa za krytykę Izraela
Izraelski premier Benjamin Netanjahu skrytykował niemieckiego noblistę Guentera Grassa za "haniebne zrównanie" Izraela z reżimem w Iranie i wezwał do napiętnowania myśli zawartych w wierszu pisarza. Zdaniem Grassa izraelska broń atomowa zagraża pokojowi.
"Haniebne zrównanie Izraela z Iranem, reżimem, który kwestionuje Holokaust i grozi Izraelowi unicestwieniem, niewiele mówi o Izraelu, natomiast dużo o samym panu Grassie" - czytamy w oświadczeniu wydanym w czwartek przez biuro izraelskiego szefa rządu.
"To Iran a nie Izrael stanowi zagrożenie dla pokoju i bezpieczeństwa na świecie" - napisano w dokumencie, o którym poinformowała agencja dpa. Jego autorzy zarzucają Iranowi, że grozi innym państwom wymazaniem (z powierzchni), wspiera organizacje terrorystyczne, masakruje własnych obywateli. "To Iran, a nie Izrael skazuje kobiety na ukamienowanie, a homoseksualistów na powieszenie, a w dodatku brutalnie uciska miliony własnych obywateli" - czytamy.
Jak piszą autorzy oświadczenia, Grass milczał przez sześć dziesięcioleci o swoim udziale w Waffen-SS; dlatego teraz nie można uznać za niespodziankę, że upatruje w jedynym istniejącym państwie żydowskim największe zagrożenie dla światowego pokoju. Grass przyznał dopiero w 2006 roku, że jako 17-latek wstąpił pod koniec wojny do osławionej hitlerowskiej formacji wojskowej.
Porządni ludzie powinni przy każdej okazji piętnować te "ignoranckie i zasługujące na odrzucenie wypowiedzi" - stwierdzają na zakończenie autorzy oświadczenia izraelskiego rządu.
Grass pod ostrzałem krytyki
Nie milkną głosy oburzenia po opublikowaniu przez niemieckiego noblistę Guentera Grassa kontrowersyjnego wiersza, w którym pisarz ostro skrytykował Izrael jako mocarstwo atomowe zagrażające pokojowi na świecie. Krytycy wypominają autorowi służbę w Waffen-SS.
"Czy dawny Niemiec nagle powrócił i znów podnosi głowę?" - pyta amerykański pisarz, więzień niemieckich obozów koncentracyjnych Auschwitz-Birkenau i Buchenwaldu Elie Wiesel w komentarzu, który ukazał się w czwartkowym wydaniu izraelskiej gazety "Jedijot Achronot". "Jak może Grass decydować o tym, że to Izrael a nie Iran zagraża pokojowi na świecie?" - dziwi się Wiesel, którego rodzice zostali zamordowani przez nazistów.
Prezes zarządu koncernu medialnego Axel Springer, Mathias Doepfner, zarzucił Grassowi na łamach gazety "Bild", że występując w roli moralisty relatywizuje winę Niemców za holokaust, przedstawiając Żydów jako sprawców. Jego wypowiedź przytoczyła agencja dpa.
Zabierając głos w dyskusji po raz pierwszy od publikacji wiersza, Grass wytknął w wywiadzie dla stacji telewizyjnej NDR swoim krytykom, że "zamiast odnieść się do tematu, prowadzą przeciwko niemu kampanię i twierdzą, że jego reputacja została narażona na szwank". Zapowiedział, że ustosunkuje się obszerniej do głosów krytycznych w telewizyjnym programie ARD-Tagesthemen w czwartek wieczorem.
W opublikowanym w środę na łamach niemieckiego dziennika "Sueddeutsche Zeitung" utworze Grass zakwestionował w sporze o irański program atomowy prawo krajów zachodnich do prewencyjnego "pierwszego uderzenia" na Iran, które może "wymazać z powierzchni irański naród". Pisarz sugeruje, że to "mocarstwo atomowe Izrael naraża na szwank i tak już chwiejny pokój na świecie".
Grass ostrzega Niemcy przed dostarczeniem Izraelowi kolejnego okrętu podwodnego, z którego możliwy byłby atak rakietowy na irańskie obiekty atomowe. Uważa, że wyposażanie Izraela w takie okręty jest przestępstwem. Swoje dotychczasowe milczenie w tej sprawie pisarz tłumaczy obawą przed posądzeniem o antysemityzm.
Nawiązując do służby Grassa w oddziale Waffen-SS, Wiesel napisał, że oczekiwał od Grassa ze względu na jego "obciążoną i problematyczną przeszłość" więcej "ostrożności i pokory". Ten wątek podchwycili także inni krytycy pisarza. "W przypadku tego byłego nazistowskiego żołnierza izraelski rząd i żydowskie lobby nie mogą pozostać bierne" - czytamy w izraelskim dzienniku "Maariw". Włoski dziennik "Corriere della Sera" napomniał Grassa, że jako członek Waffen-SS powinien być ostrożniejszy w swoich opiniach.
Niemiecki noblista w 2006 roku nieoczekiwanie ujawnił, że pod koniec wojny jako 17-latek służył w hitlerowskiej formacji wojskowej Waffen-SS. Zarzucano mu, że zbyt długo ukrywał niechlubny epizod ze swojego życia.
Pierwsze krytyczne głosy wobec kontrowersyjnego wiersza, zarzucające Grassowi antysemityzm i brak odpowiedzialności oraz ignorancję w kwestii bliskowschodniej, pojawiły się już w środę.
Centralna Rada Żydów w Niemczech nazwała tekst Grassa "agresywnym pamfletem agitacyjnym". Sekretarz generalny rządzącej w Niemczech CDU Hermann Groehe wyraził opinię, że Grass przedstawił wypaczony obraz sytuacji, nie dostrzegając, że to Iran, dążący do wejścia w posiadanie broni nuklearnej, kwestionuje prawo Izraela do istnienia i neguje Holokaust. Przewodniczący komisji spraw zagranicznych Bundestagu Ruprecht Polenz (CDU) powiedział m.in.: "Guenter Grass jest wielkim pisarzem. Zawsze jednak, kiedy wypowiada się na temat polityki, ma trudności".
Natomiast rzecznik niemieckiego rządu Steffen Seibert oświadczył na spotkaniu z dziennikarzami w Berlinie, że istnieje wolność wyrazu artystycznego, a także wolność rządu, który nie musi się ustosunkowywać do każdej wypowiedzi.
Pochodzący z Gdańska pisarz otrzymał w 1999 roku Nagrodę Nobla w dziedzinie literatury. Sławę międzynarodową przyniosła mu tzw. gdańska trylogia - powieści "Blaszany bębenek" (1959), "Kot i mysz" (1961) i "Psie lata" (1963). Grass wielokrotnie angażował się politycznie - w latach 60. i 70. popierał politykę pojednania z Polską kanclerza Willy Brandta. Był przeciwnikiem zjednoczenia Niemiec, ostro krytykował interwencję USA w Iraku
Stany Zjednoczone i ich sojusznicy podejrzewają Iran o potajemne prowadzenie prac nad bronią atomową. Społeczność międzynarodowa sankcjami chce zmusić rząd w Teheranie do rezygnacji z programu, ale USA i Izrael nie wykluczają ataku na irańskie obiekty nuklearne
Skomentuj artykuł