Chile: NASA pomoże uwięzionym górnikom
Grupa ekspertów z NASA poleci do Chile, by pomóc tamtejszemu rządowi utrzymać uwięzionych pod ziemią górników, w dobrej formie fizycznej i psychicznej. 33 zasypanych Chilijczyków najprawdopodobniej będzie musiało spędzić w kopalni, na głębokości 700 metrów, 120 dni. Do wypadku doszło w kopalni miedzi i złota w Copiapo.
- NASA ma wieloletnie doświadczenie w radzeniu sobie z ekipą odizolowanych od świata ludzi na stacjach kosmicznych. Szkolimy i tworzymy plany na wypadek sytuacji awaryjnych - mówi dr Michael Duncan, który będzie przewodził grupie ekspertów - dwóm lekarzom, jednemu psychologowi i inżynierowi.
W listach do rodzin, wysyłanych sondą na powierzchnię, 33 górników stara się podtrzymywać na duchu swych najbliższych.
- Oni tam pod ziemią trzymają się bardzo dzielnie - powiedział chilijski minister zdrowia Jaime Manalich.
Rozmawiał z zasypanymi górnikami przez telefon. Powiedział, że nie ukrywał przed nimi, iż będą musieli czekać na uwolnienie bardzo długo. Prawdopodobnie do świąt Bożego Narodzenia.
"Powiedzieliśmy im całą prawdę i przyjęli ją do wiadomości. Są spokojni i chcą współpracować z ekipami ratowniczymi" - cytuje chilijski dziennik "El Mercurio" w wydaniu elektronicznym słowa ministra.
Manalich obawia się jednak, że wielu spośród nich stara sie ukrywać apatię, przygnębienie i wyczerpanie. 25 minut filmu, ciemne i niewyraźne obrazy przekazane spod ziemi przez chilijską telewizję dzięki temu, że udało się opuścić na dół małą kamerę wideo, oglądał cały kraj. Nie można jednak było się zorientować, w jakim stanie zdrowia jest tych trzydziestu trzech uwiezionych pod ziemią.
Mario Sepulveda, "El Terry", jak go nazywają koledzy, ojciec dwojga małych dzieci, filmował pod ziemią. Kamera pokazała kartony i nosze, z których zrobili sobie posłania, kostki domina do gry wykonane z papieru, szafkę ze skrzyni, przerobioną na kredens z zapasami żywności przysyłanymi z góry i "łazienkę", to jest wnękę, w której przechowują szczoteczki do zębów i leki.
Do mycia służą im chusteczki higieniczne dzielone na czworo.
Od 5 sierpnia, gdy zostali uwięzieni pod ziemią, każdy z górników schudł 10 kilogramów, są odwodnieni. Teraz wypijają dziennie 4 litry wody, dostarczanej im z powierzchni w kapsułach opuszczanych wąskim szybem komunikacyjnym, który udało się wywiercić w ciągu trzech tygodni.
Na głębokości, na której się znajdują, temperatura wynosi stale 29,5 stopnia Celsjusza.
Jeden z zasypanych, górnik z 25-letnią praktyką i uprawnieniami pielęgniarza, Yonni Barrios, okazał się nieocenionym współpracownikiem ekip medycznych pracujących na powierzchni. Przeprowadził badania krwi i moczu u swych towarzyszy. Po wysłaniu na górę pozwoliły zdiagnozować stan zdrowia wszystkich 33 uwięzionych.
Do Copiapo przybywają codziennie członkowie rodzin zasypanych górników. Od soboty lub niedzieli będą się mogli kolejno komunikować z bliskimi dzięki specjalnej linii telefonicznej.
Skomentuj artykuł