Chiny ostrzegają USA: "To szaleństwo"
Chiński dziennik "Renmin Ribao", oficjalny organ Komunistycznej Partii Chin, ostrzegł w piątek, że "szaleńcy" na Kapitolu, którzy chcą, by USA sprzedały broń Tajwanowi, igrają z ogniem i mogą zapłacić "katastrofalną cenę".
Jak podkreśla Reuters, wkrótce administracja prezydenta USA Baracka Obamy ma podjąć decyzję ws. sprzedaży broni na Tajwan.
"Renmin Ribao" dodał, że Stany Zjednoczone powinny wyciąć "raka" przepisów, które upoważniają Waszyngton do sprzedaży broni na Tajwan, uważany przez Chiny za część ich terytorium. Stany Zjednoczone, które są największym sojusznikiem Tajwanu, zobowiązały się w 1979 roku do zaopatrywania go w broń potrzebną do utrzymania "wystarczającej zdolności do samoobrony".
Tajwan chce kupić od USA 66 myśliwców F-16, które wyceniane są na 8 mld dol. i mających zastąpić używane przez ten kraj samoloty F-5. Debata na temat sprzedaży broni nabiera w USA tempa. Amerykański senator John Cornyn, republikanin z Teksasu, gdzie znajdują się zakłady Lockheed Martin Corp produkujące F-16, przekonuje, że rezygnacja ze sprzedaży oznaczałaby utratę miejsc pracy w USA.
"Obecnie niektórzy szaleńcy na Kapitolu robią wrzawę na temat umocnienie i rozszerzenia tego raka" - pisze chińska gazeta w komentarzu.
"Jeśli te szalone pomysły zostaną zrealizowane, w jakich tarapatach znajdą się relacje chińsko-amerykańskie?" - dodaje dziennik.
Relacje pomiędzy dwiema największymi potęgami gospodarczy świata "niełatwo doszły do punktu, w którym obecnie się znajdują, i muszą być cenione i chronione w jak najszerszym zakresie" - przekonuje w komentarzu "Renmin Ribao".
"Niektórzy chcą zawrócić bieg historii, ale muszą być świadomi katastrofalnej ceny, jaką będą musieli zapłacić. (...) Rada dla nierozgarniętego kongresmana: nie idź za daleko, nie igraj z ogniem" - pisze gazeta.
Jak podkreśla Reuters, spodziewane jest, że do 1 października Obama ma zdecydować co, jeśli w ogóle coś, jego administracja planuje zrobić, by wesprzeć lotnictwo Tajwanu. Pekin stanowczo sprzeciwia się srzedaży broni na wyspę, którą uważa za zbuntowaną prowincję, jednak Tajwan przekonuje, że potrzebuje myśliwców, by przeciwstawić się rosnącej potędze militarnej Chin.
Skomentuj artykuł