Chiny zaniepokojone wypowiedziami Trumpa
Władze w Pekinie są "poważnie zaniepokojone" wypowiedziami prezydenta elekta USA Donalda Trumpa, który w jednym z wywiadów zagroził zerwaniem z polityką jednych Chin i nawiązaniem stosunków dyplomatycznych z Tajwanem - oświadczyło w poniedziałek chińskie MSZ.
Jeśli USA powrócą do takiego układu zobowiązań, "nie byłoby już mowy o zdrowym i regularnym rozwijaniu stosunków chińsko-amerykańskich ani o dwustronnej współpracy w ważnych sprawach" - oświadczył na konferencji prasowej rzecznik chińskiego ministerstwa spraw zagranicznych Geng Shuang.
- Kwestia Tajwanu dotyczy suwerenności i terytorialnej integralności Chin. Jest też powiązana z fundamentalnymi interesami Chin - podkreślił rzecznik, dodając, że "poszanowanie zasady jednych Chin to podstawa rozwoju stosunków chińsko-amerykańskich". Zaapelował także do administracji Trumpa, która obejmie władzę w styczniu, by uświadomiła sobie, jak delikatna jest sprawa Tajwanu.
W niedzielnym wywiadzie dla telewizji Fox News Trump m.in. zagroził, że wycofa się z polityki jednych Chin, która doprowadziła w 1979 roku do zerwania przez USA stosunków dyplomatycznych z Tajwanem i uznania ChRL. Równocześnie USA dały Tajwanowi gwarancje bezpieczeństwa. "Nie wiem, dlaczego musimy być związani polityką jednych Chin, chyba że zawrzemy z Chinami porozumienie, żeby uzyskać inne rzeczy, włączając w to sprawy handlowe" - powiedział prezydent elekt.
Oficjalna chińska gazeta "Global Times" napisała w poniedziałek w komentarzu redakcyjnym, że polityka jednych Chin nie może być przedmiotem handlu; słowa Trumpa określiła jako "bardzo dziecinne i pospieszne zachowanie" i napisała, że powinien on "pokornie uczyć się dyplomacji".
W ostatnich dniach Trump sprowokował napięcie w relacjach z Pekinem, gdy zerwawszy z tradycją obowiązującą w amerykańskiej dyplomacji od czterech dekad, rozmawiał przez telefon z prezydent Tajwanu Caj Ing-wen. Chiny, które traktują Tajwan jako swoją zbuntowaną prowincję, sprzeciwiają się wszelkim próbom utrzymywania oficjalnych stosunków z Tajpej przez jakąkolwiek stolicę. Na rozmowę Trumpa z Caj Pekin zareagował oficjalną skargą.
Chiny to najważniejszy handlowy partner USA, któremu prezydent elekt zarzuca manipulowanie kursem juana i nieuczciwą konkurencję. Trump zapowiada, że za swej prezydentury ściągnie z powrotem do USA miejsca pracy utracone z powodu delokalizacji amerykańskiego przemysłu do Chin.
Skomentuj artykuł