Chodorkowski nie będzie prosić o łaskę
Michaił Chodorkowski wezwał we wtorek Moskiewski Sąd Miejski do uchylenia wyroku, który wydał sąd pierwszej instancji w sprawie byłego szefa koncernu naftowego Jukos i jego partnera biznesowego Płatona Lebiediewa.
Moskiewski Sąd Miejski przystąpił do rozpatrywania apelacji Chodorkowskiego i Lebiediewa od wyroku Chamowniczeskiego Sądu Rejonowego w Moskwie, który w grudniu 2010 roku skazał obu na 13,5 roku łagru za rzekome przywłaszczenie 218 mln ton ropy naftowej i wypranie uzyskanych w ten sposób pieniędzy.
- Absurdalność oskarżeń i wyroku jest oczywista. Istnieje wystarczająco dużo sprzeczności, by sprawę umorzyć z powodu braku znamion przestępstwa - oświadczył Chodorkowski, występując w sądzie.
Były szef Jukosu podkreślił, że nie będzie prosić o łaskę. - Albo proszę uchylić wyrok i położyć kres tej hańbie, albo przyłączyć się do przestępców, plujących na prawo - powiedział Chodorkowski, zwracając się do sędziego Władimira Usowa.
Adwokaci podsądnych spodziewają się, że rozprawa apelacyjna zakończy się jeszcze we wtorek. Moskiewski Sąd Miejski może albo utrzymać w mocy wyrok sądu pierwszej instancji, albo uchylić go i zwrócić do ponownego rozpatrzenia, albo też złagodzić orzeczoną karę.
Chodorkowski i Lebiediew konsekwentnie odpierają wszystkie wysunięte wobec nich zarzuty. Uważają je za sfabrykowane i politycznie umotywowane. Obaj przedsiębiorcy domagają się uchylenia wyroku sądu pierwszej instancji i umorzenia dochodzenia z braku znamion przestępstwa w swoim postępowaniu.
Skomentuj artykuł