Czechy: wypadek polskiego mikrobusu
Sześć osób, wśród nich pięciu Polaków, odniosło w piątek obrażenia w Czechach w wypadku polskiego mikrobusu, który pod Brnem zderzył się z innym pojazdem - poinformował PAP polski konsul w Ostrawie Piotr Wardak.
Według polskiego dyplomaty stan jednego z rannych jest poważny; jest to Polka, którą w ciężkim stanie przewieziono helikopterem do brneńskiego szpitala. Pozostali, obywatele polscy i jeden Włoch, odnieśli lżejsze obrażenia i są pod opieką czeskiej służby zdrowia.
Mikrobusem z Polski do Włoch podróżowało dziewięć osób. Do kolizji doszło wczesnym popołudniem na autostradzie D1 w okolicach miejscowości Rousinov, między Vyszkovem a Brnem, na Morawach. Sytuację dodatkowo skomplikowało to, że na jezdni biegnącej w przeciwnym kierunku w tym samym miejscu zdarzył się drugi wypadek, który całkowicie zablokował trasę. Po obu stronach na kilka godzin powstały wielokilometrowe korki.
- Zostaliśmy wezwani do samochodu osobowego marki Toyota, ale zaledwie kilka metrów dalej w przeciwnym kierunku doszło do kolejnego wypadku z udziałem kilku aut - relacjonował rzecznik południowomorawskiej straży pożarnej Jaroslav Haid.
- Mikrobus zderzył się z lawetą, która wiozła jeszcze jeden samochód. Na miejscu było kilku rannych, jeden z nich poważnie - dodał rzecznik miejscowej policji Bohumil Malaszek.
Zdaniem policji przyczyną wypadku mikrobusu najprawdopodobniej była nieuwaga kierowcy, który na chwilę stracił panowanie nad pojazdem i uderzył w stojącą na jezdni pomoc drogową. Kierowca tejże zatrzymał się wcześniej, aby pomóc gasić płonący po drugiej stronie autostrady inny pojazd.
Skomentuj artykuł