Cztery ofiary śmiertelne ataku w Tel Awiwie
Cztery osoby zginęły, a sześć zostało rannych w wyniku strzelaniny, do jakiej doszło w środę wieczorem w centrum Tel Awiwu. Jak poinformowała policja, dwaj palestyńscy zamachowcy otworzyli ogień na zatłoczonym targu żywności Sarona.
Według policji "dwaj terroryści" zaczęli strzelać do przechodniów, zabijając na miejscu trzy osoby. Później w szpitalu zmarła ciężko ranna kobieta. W sumie w strzelaninie obrażenia odniosło sześć osób.
Rzecznik policji poinformował, że obaj napastnicy zostali schwytani, jednego przewieziono do szpitala, gdyż jest ranny.
Zdementowano wcześniejsze doniesienia, że zamachowcy byli ubrani w stroje ortodoksyjnych Żydów. Z relacji świadków wynika, że mieli na sobie białe koszule i czarne spodnie.
Według izraelskich mediów napastnicy byli ze sobą spokrewnieni i pochodzili z wioski pod Hebronem na Zachodnim Brzegu Jordanu. W Izraelu przebywali nielegalnie.
Jeszcze tej nocy, na nadzwyczajnym posiedzeniu ma się zebrać gabinet premiera Benjamina Netanjahu, by uzgodnić reakcję Izraela na atak w Tel Awiwie.
Tymczasem zamach ten pochwalił na Twitterze przywódca rządzącego w Strefie Gazy Hamasu, Ismail Hanija.
Targ Sarona, w którego skład wchodzi kilkadziesiąt sklepów z żywnością i restauracji, położony jest niedaleko izraelskiego sztabu generalnego i kompleksu budynków ministerstwa obrony.
Środowy atak w Tel Awiwie wpisuje się w falę antyizraelskich napaści, do których dochodzi od wielu miesięcy na terytoriach palestyńskich i w Izraelu. W ich wyniku od 1 października 2015 roku zginęło ponad 200 Palestyńczyków, 32 Izraelczyków, dwóch Amerykanów, Erytrejczyk i Sudańczyk. Większość palestyńskich ofiar to sprawcy lub domniemani sprawcy ataków.
Skomentuj artykuł