Demonstracje w drugą rocznicę intifady

(fot. EPA/MAHFOUZ ABU TURK)

11 lat temu

PAP / kn

W rocznicę wybuchu drugiej intifady (2000-2005) przeciwko izraelskiej okupacji Palestyńczycy uczestniczyli w piątek na wezwanie islamskiego Hamasu w licznych demonstracjach ulicznych; doszło do starć z izraelską policją.

We Wschodniej Jerozolimie, którą Palestyńczycy chcieliby uczynić stolicą swego przyszłego państwa, izraelska policja użyła przeciwko kilkuset demonstrującym gazu łzawiącego i granatów hukowych; aresztowano 12 młodych Palestyńczyków, uczestników demonstracji.

Demonstracje odbywały się po zakończeniu piątkowych modłów również w obozie uchodźców Nusejrat znajdującym się w centrum Strefy Gazy. Uczestnicy zgromadzili się tam z transparentami, na których wypisano "Wszyscy jesteśmy ruchem oporu". Na niektórych były wezwania do "trzeciej intifady".

Podobne wystąpienia zorganizowano w kilku innych miejscach wzdłuż granicy z Izraelem, a także na Zachodnim Brzegu Jordanu, m.in. w Hebronie, gdzie palestyński snajper zastrzelił w niedzielę izraelskiego żołnierza.

Niepokój Palestyńczyków budzą prace budowlane na Wzgórzu Świątynnym w Jerozolimie mające na celu umocnienie skarpy, do której przylega Ściana Płaczu, święte miejsce wyznawców judaizmu. Muzułmanie obawiają się, że władze Izraela będą chciały ograniczyć im dostęp do ich świętych miejsc na wzgórzu.

Drugą intifadę w 2000 roku, której towarzyszyła przez pięć lat spirala krwawej przemocy, palestyńscy radykalni islamiści rozpoczęli po tym, gdy lider nacjonalistycznej opozycji izraelskiej Ariel Szaron udał się z ostentacyjną wizytą w to miejsce.

Prezydent Izraela Szimon Peres odwiedził w piątek rodzinę izraelskiego żołnierza Gala Kobiego, który zginął w niedzielę od kuli palestyńskiego snajpera.

Poległy, według komunikatu armii izraelskiej, pełnił "rutynową służbę" w ochronie Żydów zamieszkałych w Hebronie oraz 11 000 wiernych, którzy przybyli tam z okazji obchodów żydowskiego święta Sukot.