Działacze Greenpeace'u sądzeni za piractwo
Ekolodzy z organizacji Greenpeace, którzy w zeszłym tygodniu przeprowadzili protest na platformie Gazpromu, będą sądzeni niezależnie od obywatelstwa; wszczęto przeciwko nim śledztwo pod zarzutem piractwa - podał we wtorek Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej.
"Grupa osób, najprawdopodobniej związanych z organizacją Greenpeace, przypłynęła na pokładzie statku +Arctic Sunrise+ na platformę wiertniczą Prirazłomnaja, na którą próbowali się wspiąć. Ich nielegalna akcja została przerwana przez funkcjonariuszy straży granicznej" - głosi oświadczenie Komitetu.
Agencja AFP informowała, że za piractwo grozi w Rosji nawet 15 lat więzienia.
We wtorek "Arctic Sunrise", zatrzymany 19 września na Morzu Barentsa przez straż przybrzeżną Rosji, przybył do Murmańska.
"Arctic Sunrise" był eskortowany przez rosyjskie służby do portu w Murmańsku od czwartku, kiedy to straż przybrzeżna Federacji Rosyjskiej przypuściła na jednostkę szturm z powietrza w pobliżu północno-wschodniego wybrzeża FR.
Działacze z załogi "Arctic Sunrise" od kilku dni prowadzili na tym akwenie protest przeciwko wydobyciu ropy naftowej w Arktyce. W środę dwóch ekologów, Szwajcar i Fin, wspięło się na należącą do koncernu Gazprom platformę i przywiązało się do niej linami. Obaj zostali zatrzymani. Próbując udaremnić środową akcję, rosyjscy strażnicy graniczni oddali w kierunku statku kilkanaście strzałów ostrzegawczych.
Ekologom postawiono zarzuty terroryzmu i prowadzenia nielegalnej działalności naukowo-badawczej. Działacze Greenpeace'u odpierają te zarzuty i twierdzą, że zatrzymano ich na wodach międzynarodowych.
Statek "Arctic Sunrise" pływa pod banderą holenderską.
W sumie zatrzymano 27 ekologów z 18 krajów; wśród nich jest obywatel Polski Tomasz Dziemiańczuk, pracownik Uniwersytetu Gdańskiego.
Skomentuj artykuł