Dziennikarze: Na Ukrainę powróciła cenzura
Na Ukrainę wróciła cenzura. Tematy i wydarzenia, w krytyczny sposób mówiące o obecnych władzach nie mają prawa pojawić się w eterze - napisali w oświadczeniu dziennikarze jednego z najpopularniejszych kanałów telewizyjnych "1plus1".
- Zakazuje się nam omawiania pewnych tematów i wydarzeń. Nasze materiały, w których obecna jest krytyka czynnych władz, z przyczyn politycznych nie są emitowane - czytamy w opublikowanym w czwartek oświadczeniu.
Dziennikarze wyjaśnili w nim, że decyzji o emisji danego materiału w wiadomościach kanału od jakiegoś czasu nie podejmują wydawcy ani nawet redaktor naczelny, lecz robi to sam dyrektor kanału.
Czarę goryczy przepełnił serwis wiadomości z 2 maja. Jak głosi oświadczenie, pokazane wtedy materiały o konflikcie politycznym w parlamencie, związanym z ratyfikacją umów o przedłużeniu stacjonowania na Krymie rosyjskiej Floty Czarnomorskiej, były wyjątkowo stronnicze.
Zespół "1plus1" oświadczył ponadto, że próba podjęcia tematu cenzury przez jednego z dziennikarzy doprowadziła do oskarżeń o brak profesjonalizmu i stronniczość, które padły ze strony "wiceszefowej administracji prezydenta" Wiktora Janukowycza. Chodzi o byłą dziennikarkę i dyrektorkę kijowskiej redakcji Radia Swoboda Hannę Herman, która współpracuje z Janukowyczem od 2004 roku.
Sołomija Witwicka, dziennikarka "1pus1", która podpisała się pod oświadczeniem, powiedziała, że ani ona, ani jej koledzy nie mają zamiaru dłużej firmować swoimi nazwiskami materiałów, naruszających etykę dziennikarską.
- Nie dostajemy jeszcze, jak to było przed pomarańczową rewolucją, pisemnych poleceń z administracji prezydenckiej, o jakich tematach mówić, a o jakich nie, ale "cenne wskazówki", płynące od szefostwa kanału, są dla nas nie do przyjęcia - podkreśliła.
Dziennikarze "1plus1" uważają, że cenzura powróciła nie tylko do ich redakcji, dlatego też zaapelowali do swych kolegów, by głośno powiedzieli temu zjawisku "nie".
- Ryzykujemy utratę pracy, zaufania współobywateli oraz kraju, w którym każdy chciałby mieszkać i w którym będą mieszkać nasze dzieci. Koledzy! Połączmy się i razem brońmy honoru naszego zawodu. Pokażmy, że tych, którzy cenią wolność słowa jest wielu - głosi apel dziennikarzy.
Skomentuj artykuł