Gerard Depardieu się tłumaczy
Francuski gwiazdor Gerard Depardieu, który zamieszkał w Belgii, powiedział w poniedziałek, że gdyby chciał opuścić kraj ze względu na wysokie podatki, zrobiłby to wcześniej. Francuscy eksperci medialni uważają, że decyzje aktora mogą zaszkodzić jego karierze zawodowej.
Wypowiedź dla telewizyjnego kanału sportowego L'Equipe 21 to pierwszy wywiad, jakiego aktor udzielił odkąd jego decyzja o przeniesieniu się do Belgii wywołała skandal i medialną burzę. - Mam rosyjski paszport, ale pozostaję Francuzem (...). Gdybym chciał uciec przed fiskusem, wyjechałbym dawno temu - powiedział Depardieu.
Jednak w grudniu w liście do francuskiego premiera Jean-Marca Ayrault, który uznał, że aktor jest "żałosny", Depardieu napisał, że opuszcza Francję, ponieważ sukces jest obecnie karany w jego kraju - przypomina Reuters.
Francuski gwiazdor nie tylko przeniósł się do Belgii, ale też otrzymał obywatelstwo Rosji. Aktor wyraził publicznie zadowolenie z tej decyzji i zapewnił o sympatii dla prezydenta Władimira Putina. Wychwalał także rosyjską demokrację.
Według AFP decyzje gwiazdora mogą zaszkodzić jego karierze. Po jego przeprowadzce do Belgii 57 proc. Francuzów oświadczyło w sondażu, że od tej pory ma "negatywny image" aktora.
Depardieu stracił w dużym stopniu wiarygodność - mówi jeden z szefów Harris Interactive, ośrodka badań opinii publicznej, Jean-Daniel Levy.
- Z punktu widzenia mediów sytuacja Depardieu staje się skomplikowana (...). Kanały (telewizyjne), które finansują filmy, przywiązują dużą wagę do tego, kto w nich gra - komentuje medioznawczymi z Uniwersytetu w Awinionie, Virginie Spies.
Opinii tej nie podziela specjalista od kina z dziennika "Le Parisien" Alain Grasset, który powiedział, że aktor zawsze słynął z ekscesów. - Śmieszność nie zabije go zawodowo - dodał Grasset, który wyjaśnił też, że Depardieu ma już zaplanowanych wiele nowych projektów filmowych.
- Kino nie może się bez niego obejść - podsumował Grasset, usprawiedliwiając zachowanie aktora tym, że nigdy nie doszedł on do siebie po śmierci syna Guillaume'a, który zmarł w 2008 roku.
Była żona gwiazdora Elisabeth Depardieu, matka Guillaume'a, również tłumaczy dziwne zachowania gwiazdora jego cierpieniem. - To ktoś, kto jest niezmiernie nieszczęśliwy, pozostaje niepocieszony, kto walczy o to, by doświadczyć jeszcze życia - powiedziała pani Depardieu w wywiadzie dla radia RTL.
Depardieu jest zameldowany od niedawna w belgijskiej wiosce Nechin przy granicy z Francją. Zamierzał znaleźć tam schronienie przed 75-procentowym podatkiem, który mieliby płacić Francuzi zarabiający ponad milion euro rocznie. Dotknięty krytyką tej decyzji, w tym z ust premiera Francji, aktor postanowił zrzec się francuskiego obywatelstwa, co wywołało jeszcze większą krytykę. Ostatecznie Rada Konstytucyjna uchyliła projekt ustawy o podatku. Depardieu oświadczył jednak, że nie zmieni swojej decyzji.
Skomentuj artykuł