Grecja: Wybory parlamentarne
Ponad 9,5 mln wyborców zadecyduje w niedzielę, czy dwie największe partie Grecji, PASOK i Nowa Demokracja, postrzegane powszechnie jako odpowiedzialne za ekonomiczny kryzys w kraju, zdołają utworzyć silną koalicję potrzebną do kontynuowania reform.
Oprócz PASOK i Nowej Demokracji (ND), które przez międzynarodowych dłużników Grecji uważane są za najbardziej pożądanych i stabilnych partnerów, do walki o głosy stanęło 30 innych partii, partyjnych koalicji, i niezależnych kandydatów.
Wielu wyborców popiera mniejsze partie, które w większości przeciwne są dalszym cięciom budżetowym i obiecują zakończenie lub renegocjację drastycznego programu oszczędnościowego, narzuconego Grecji przez tzw. trojkę (Międzynarodowy Fundusz Walutowy, Europejski Bank Centralny i Komisję Europejską).
Co najmniej osiem z tych ugrupowań wejdzie w skład 300-osobowego parlamentu - wynika z sondaży przeprowadzonych przed 20 kwietnia (w Grecji zabronione jest przeprowadzanie oficjalnych badań opinii publicznych w ostatnich dwóch tygodniach przed wyborami).
Wśród nich znajdują się m.in. Komunistyczna Partia Grecji, której przywódczyni Aleksandra Papariga nawołuje Greków do wystąpienia z UE i NATO oraz oddania władzy "w ręce mas" (przewidywane poparcie 10 proc.), oraz skrajnie prawicowa, neofaszystowska i antyimigrancka Złota Jutrzenka (5-6 proc.).
Zdaniem komentatorów, PASOK i ND nadal mają duże szanse na stworzenie koalicji, zwłaszcza jeśli razem zdobędą 45-50 proc. głosów. Jednak elektorat obu ugrupowań znacznie zmalał, głównie na rzecz nowo powstałych partii utworzonych przez byłych członków PASOK-u i ND, którzy odeszli albo zostali wyrzuceni, bo nie zgadzali się z warunkami porozumienia, jakie Grecja podpisała z trojką.
Do takich ugrupowań należy partia Niezależni Grecy ekonomisty Panosa Kammenosa (przewidywane poparcie 10 proc.), który uważa, że wycofanie się Grecji z porozumienia nie będzie miało złych następstw dla kraju, oraz Demokratyczna Lewica prawnika Fotisa Kuwelisa, który przekonuje, że porozumienie należy renegocjować (8 proc.).
Poważnym rywalem PASOK o prognozowane drugie miejsce w wyborach jest też Koalicja Radykalnej Lewicy (SYRIZA) Aleksisa Ciprasa, twierdzącego, że Grecja powinna przestać spłacać swoje długi. W sondażach SYRIZA otrzymała 11-13 proc. głosów, i według niektórych komentatorów może zepchnąć PASOK na trzecią pozycję.
Gdzieś na końcu tej długiej listy plasują się: proeuropejska i postępowa Unia Demokratyczna byłej minister spraw zagranicznych z ramienia ND Dory Bakojannis oraz nacjonalistyczny LAOS, który nawołuje do wprowadzenia w Grecji podwójnej waluty (euro na potrzeby handlu zagranicznego i nowej wersji drachmy na potrzeby wewnętrzne) oraz wysłania wszystkich imigrantów do innych krajów EU. Obie partie według sondaży mogą liczyć na ok. 3 proc. głosów.
Przedwyborcze badania sugerują, że ok. 7 proc. wyborców odda głos na partie, które nie przekroczą trzyprocentowego progu wyborczego. Są to m.in. nowo utworzona formacja Stwórz Grecję na Nowo, nawołująca do naprawy systemu politycznego i ekonomicznego kraju, a także Greccy Ekolodzy opisywani przez prasę jako "lubiący wino nudyści", i Atanazjos Daskopulos. Ten ostatni startuje jako niezależny kandydat, ponieważ Sąd Najwyższy odmówił zarejestrowania jego partii Tyrannides, zarzucając jej "manifestowaną intencję kryminalną".
Kluczowy w zrozumieniu obecnej sytuacji politycznej jest fakt, że wielu wyborców nie wie, na kogo będzie głosować. Dlatego według większości komentatorów w niedzielnych wyborach pewne jest tylko jedno - że zmęczeni niekończącą się recesją, wzrastającym bezrobociem i dużymi obniżkami pensji i emerytur Grecy mogą zaskoczyć wszystkich.
W wyborczą niedzielę w całej Grecji w godzinach od 7 do 19 będzie można zagłosować w jednym z ponad 20 tys. lokali wyborczych. Grecy zamieszkali zagranicą nie będą mogli wziąć udziału w wyborach, chyba że zdecydują się na podróż do kraju. Ok. 360 tys. Greków zagłosuje po raz pierwszy w życiu. Głosowanie w Grecji jest obowiązkowe, ale nieoddanie głosu nie jest ścigane przez prawo.
Skomentuj artykuł