Gruzja: apel o większe wsparcie Zachodu
Prezydent Gruzji Micheil Saakaszwili zaapelował o większe wsparcie z Zachodu uznając je za najlepszą obronę swego kraju. W opublikowanym w czwartek wywiadzie dla agencji Associated Press potwierdził też przejęcie w Gruzji pewnej ilości wzbogaconego uranu.
Saakaszwili odmówił podania szczegółów operacji zatrzymania w marcu grupy obcokrajowców i przechwycenia wysoko wzbogaconego uranu. Obarczył jednak Rosję winą za brak stabilności w regionie, co pozwala w nim działać przemytnikom materiałów rozszczepialnych.
Władze w Tbilisi nie kontrolują dwóch separatystycznych regionów: Osetii Południowej i Abchazji, które po krótkiej wojnie Rosji z Gruzją w roku 2008 ogłosiły niezależność uznaną przez Rosję, Wenezuelę, Nikaraguę i Nauru.
Zdaniem Saakaszwilego oba te separatystyczne regiony stały się rajem dla "nuklearnych" przemytników.
Dodał, że rosyjska obecność militarna w obu regionach jest zagrożeniem dla bezpieczeństwa Gruzji, podkreślając, że Rosja "ma nie tylko możliwości, ale i zamiar usunięcia rządu Gruzji".
Saakaszwili uważa, że Gruzja jest testem na to, czy dawne republiki radzieckie mogą zapewnić sobie niezależność od Rosji i zintegrować się z Zachodem. Powiedział, że Gruzja wciąż pragnie zostać członkiem NATO, mimo wyraźnej niechęci wielu państw członkowskich do rozszerzenia Sojuszu w kierunku Rosji.
- Sytuacja międzynarodowa w tym regionie nie może być statyczna" - powiedział Saakaszwili. "Albo Zachód się rozszerzy na Wschód, albo "twardogłowi" w Moskwie rozszerzą się na Zachód - powiedział Saakaszwili.
Skomentuj artykuł