Haiti: Polacy zorganizowali obóz ratowniczy
15 polskich ratowników zorganizowało obóz w haitańskiej miejscowości Petit Goave, która dotknięta została najsilniejszymi wstrząsami wtórnymi. Udzielają w nim pierwszej pomocy rannym – poinformował w czwartek rzecznik Państwowej Straży Pożarnej Paweł Frątczak.
Jak dodał, reszta grupy pozostała w stolicy Haiti. W środę ratownicy ci przeszukiwali teren szkoły w miejscowości położonej pod Port-au-Prince. Nie znaleźli jednak osób żywych.
– Po wczorajszych wstrząsach wtórnych zdecydowano, że w rejon ich epicentrum pojadą trzy ekipy, m.in. polska. Po przeanalizowaniu rozmiarów zniszczeń i stwierdzeniu, że nie są one duże wysłano tam 15 polskich strażaków – lekarzy i ratowników medycznych a także ratowników brytyjskich – powiedział Frątczak.
Polacy na placu przed miejskim szpitalem zorganizowali obóz, w którym udzielają pomocy rannym a Brytyjczycy sprawdzają teren i informacje o żywych ludziach pod gruzami. Ratowników przewieziono na miejsce śmigłowcem, bo choć epicentrum ponownych wstrząsów znajduje się ok. 60 km od stolicy Haiti, jazda samochodami mogłaby zająć nawet sześć godzin.
Silny wstrząs – jak powiedział Frątczak – odczuwalny był także w obozie, w którym mieszkają polscy ratownicy. Nikomu jednak nic się nie stało.
Polscy ratownicy wyruszyli na Haiti w miniony piątek. Wiele godzin – podobnie jak innym ekipom ratowniczym – zajęło im jednak dotarcie z lotniska na Dominikanie do Port-au-Prince.
Na miejscu jest 54 strażaków z Nowego Sącza, Warszawy, Gdańska, Łodzi i 10 psów wyszkolonych w poszukiwaniu żywych osób pod gruzami. Wyposażeni są w specjalistyczny sprzęt ratowniczy, m.in. geofony, kamery wziernikowe i termowizyjne oraz sprzęt mechaniczny i hydrauliczny do odgruzowywania.
W czwartek rano w stolicy Haiti wylądował samolot z Polski z pomocą humanitarną.
Skomentuj artykuł