Hiszpania. Na razie krzyże pozostają w szkole
Usuwanie ze szkół krzyży nie znalazło się "na razie" w agendzie prac rządu - powiedział premier Hiszpanii, socjalista Jose Luis Rodriguez Zapatero.
Zdaniem Trybunału, obecność krzyży w szkołach jest sprzeczne z zasadą wolności sumienia i prawem rodziców do edukowania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami.
Inicjatywa parlamentarna w Hiszpanii wyszła od małej katalońskiej partii lewicy nacjonalistycznej, ERC, i została przyjęta w tym tygodniu na forum komisji ds. edukacji 20 głosami za i 16 przeciw. Za usunięciem krzyży głosowali deputowani rządzącej partii socjalistycznej PSOE oraz nacjonalistyczna partia z Galicii BNG, zaś przeciwko - opozycyjna prawicowa Partia Ludowa (PP) i katalońska umiarkowana CiU. Według rzecznika PSOE Luisa Tomasa "rząd chce dać krok do przodu w kierunku laicyzacji państwa i równości wobec prawa".
Organizacja grupująca prywatne szkoły hiszpańskie określiła natomiast inicjatywę parlamentarną jako "niedopuszczalną" i "zdumiewającą". Zdaniem platformy katolickiej Hazte Oir, "w hiszpańskich szkołach publicznych można uczyć, jak się masturbować (nawiązanie do listopadowej inicjatywy władz regionu autonomicznego Estremadura - PAP), można indoktrynować, zakłamywać historię, zachęcać do relacji homoseksualnych, ale nie można tam zobaczyć ani jednego krzyża".
- Zgodnie z konstytucją, Hiszpania jest państwem bezwyznaniowym, ale to nie znaczy laickim i walczącym z symbolami religijnymi - powiedział rzecznik ds. edukacji PP Juan Antonio Gomez Trinidad.
- Dokąd dojdziemy? Zabronimy śpiewania kolęd na ulicy? Trzeba będzie zniszczyć lub schować szopki bożonarodzeniowe? Może rząd nie powinien pozwolić na wystawianie obrazów o tematyce religijnej w muzeum El Prado? - pytał. Według Gomeza Trinidada, żądanie usunięcia krzyży ze szkół dyskredytuje parlament Hiszpanii.
Skomentuj artykuł