"Interwencja Rosji w Syrii to dowód słabości Asada"
Zaangażowanie Rosji w Syrii świadczy o słabości reżimu prezydenta tego kraju Asada a prezydent Rosji Władimir Putin postąpiłby lepiej gdyby przyczynił się do politycznego rozwiązania konfliktu - oświadczył we wtorek prezydent USA Barack Obama na konferencji prasowej.
"Wysyła się armię kiedy koń, na którego się postawiło nie jest skuteczny" - powiedział Obama dziennikarzom w Rancho Mirage (stan Kalifornia) na zakończenie dwudniowego szczytu z udziałem przywódców 10 państw należących do Stowarzyszenia Narodów Azji Południowo-Wschodniej (ASEAN).
Obama wyraził pogląd, że Rosja i prezydent Syrii Baszar el-Asad mogli uzyskać "początkowe sukcesy", ale w dalszym ciągu trzy czwarte kraju jest poza ich kontrolą. Dodał, że nie ma złudzeń, iż porozumienie o przerwaniu ognia przyniesie trwały pokój "rozbitemu" narodowi syryjskiemu.
Amerykański prezydent podkreślił, że Rosja była jedną ze stron, które wzięły udział w zniszczeniu Syrii i pozostanie uwikłana w ten konflikt.
Wcześniej we wtorek administracja Obamy oświadczyła, że Rosja powinna albo zdecydowanie przestrzegać przerwania ognia albo "zamknąć się" (shut up).
Po konferencji poświęconej sprawom bezpieczeństwa w Monachium w ub. tygodniu Waszyngton i Moskwa oznajmiły, że porozumienie o przerwaniu ognia w Syrii wejdzie w życie 19 lutego.
Mówiąc o sytuacji w Libii Obama zadeklarował, że Stany Zjednoczone będą nadal atakować cele tzw. Państwa Islamskiego (IS) w tym kraju aby zapobiec uzyskaniu tam przez IS przyczółka, a także "gdziekolwiek IS się pojawi". Jako pierwszoplanowe dla Libii uznał powołanie skutecznego rządu.
Skomentuj artykuł