Jak pisze agencja Reuters, w piątkowych protestach wzięło udział co najmniej 20 tysięcy osób. Armia izraelska odpowiedziała ostrzałem, w którym zginęły dwie osoby - 30-letni Karim Abu Fatair został śmiertelnie postrzelony w pobliżu obozu dla uchodźców Al-Burejdż, a 26-letni Sadi Muammar zginął w mieście Rafah.
Palestyńskie ministerstwo zdrowia poinformowało, że w trakcie manifestacji rannych zostało 270 osób, w tym około 50 osób zostało postrzelonych ostrą amunicją.
Z kolei strona izraelska podała, że wcześniej w pobliżu meczetu Al-Aksa w Jerozolimie uzbrojony w nóż mężczyzna zaatakował izraelskich policjantów, którzy odpowiedzieli ogniem. Na razie nie wiadomo, w jakim stanie jest postrzelony napastnik.
Cotygodniowe protesty w Strefie Gazy rozpoczęły się w marcu. Przez Palestyńczyków nazwane zostały "Wielkim Marszem Powrotu". Nazwa nawiązuje do żądania Palestyńczyków umożliwienia im powrotu do ich domów znajdujących się na terytorium Izraela, które opuścili lub z których zostali wygnani w 1948 roku.
W protestach zginęło już blisko 170 Palestyńczyków, zastrzelonych przez izraelskie siły bezpieczeństwa.
Skomentuj artykuł