Izraelska armia strzela do Palestyńczyków
Szesnastu Palestyńczyków demonstrujących w niedzielę w dzień Nakby, "katastrofy", jak nazywają oni rocznicę proklamowania Państwa Izrael, zginęło na granicach z Syrią, Libanem i Strefą Gazy wskutek interwencji wojska izraelskiego; ponad 130 zostało rannych.
Wojsko interweniowało na granicach, aby nie dopuścić do wtargnięcia demonstrantów na terytorium Izraela, na osobisty rozkaz premiera Benjamina Netanjahu.
Rzecznik armii izraelskiej, płk Awital Lejbowicz, oskarżył rząd syryjski o wykorzystywanie własnych obywateli do organizowania demonstracji antyizraelskich w celu odwrócenia uwagi od krwawych wydarzeń w Syrii.
Izrael ogłosił w niedzielę region przygraniczny "strefą wojskową".
Doniesienia agencyjne mówią o jednym zabitym i 67 rannych, w większości od odłamków pocisków czołgowych.
Na wiecu z okazji Nakby w stolicy Strefy, w Gazie, na którym zebrało się ponad 10 tysięcy osób, przywódca Hamasu, Ismail Hanija powiedział: - Palestyńczycy mają prawo do stawiania czoła izraelskiej okupacji i do odzyskania własności, którą utracili w 1948 roku.
Po raz pierwszy obchody Nakby zostały zorganizowane wspólnie przez różne palestyńskie ruchy polityczne. Główne ugrupowania podpisały w tym miesiącu w Kairze dokument w sprawie pojednania.
Skomentuj artykuł