Jad wa-Szem: To mogli być neonaziści
To "atak na pamięć o holokauscie" napisał izraelski instytut upamiętniający ofiary Holokaustu Jad wa-Szem. To reakcja na kradzież tablicy z napisem "Arbeit macht frei" z bramy nazistowskiego obozu zagłady Auschwitz.
Znak ten stał się symbolem mordu dokonanego na sześciu milionach Żydów w czasie Holokaustu – napisał w oświadczeniu dyrektor Jad wa-Szem, Awner Szalew. Dodał, że jest zszokowany i określił kradzież jako "atak na pamięć o holokauście".
– Akt ten stanowi rzeczywiste wypowiedzenie wojny ze strony elementów, których tożsamości nie znamy, ale podejrzewam, że chodzi tu o neonazistów kierujących się nienawiścią do obcych – oświadczył Szalew.
– Ci ludzie chcą cofnąć Europę o 70 lat, do ponurych czasów śmierci i zniszczenia – dodał.
– Jestem pewien, że polskie władze zrobią wszystko co trzeba, aby zatrzymać tych kryminalistów i ich osądzić – powiedział dyrektor Jad wa-Szem.
Skomentuj artykuł