Jak Ukraina ma wyjść z kryzysu - według Rosji
Rosja zaproponowała w poniedziałek Unii Europejskiej i Stanom Zjednoczonym powołanie możliwej do zaakceptowania dla wszystkich ukraińskich sił politycznych grupy poparcia dla Ukrainy, która miałaby pomóc Ukraińcom w wyjściu z kryzysu.
Inicjatywa, z którą wystąpiło rosyjskie MSZ, opiera się na przekazanym w ubiegłym tygodniu przez ministra spraw zagranicznych Federacji Rosyjskiej Siergieja Ławrowa partnerom zachodnim planie zażegnania kryzysu na Ukrainie.
Według MSZ Rosji proponowana grupa poparcia dla Ukrainy powinna pomoc Ukraińcom w uznaniu prawa Krymu do decydowania o swojej przyszłości zgodnie z wynikami niedzielnego referendum oraz w niezwłocznym wykonaniu zobowiązań, wynikających z porozumienia podpisanego 21 lutego przez liderów ukraińskiej opozycji i ówczesnego prezydenta Wiktora Janukowycza.
Porozumienie to przewidywało m.in. odebranie obywatelom nielegalnie posiadanej broni, opuszczenie przez protestujących bezprawnie zajętych gmachów, ulic i placów, a także obiektywne zbadanie aktów przemocy na Ukrainie z okresu od grudnia 2013 roku do lutego 2014 roku.
Grupa - postuluje rosyjskie MSZ - winna również pomóc w niezwłocznym zwołaniu przez Radę Najwyższą Ukrainy zgromadzenia konstytucyjnego z równą reprezentacją wszystkich ukraińskich regionów; zgromadzenie przygotowałoby projekt nowej, federacyjnej konstytucji, który zostałby poddany ogólnonarodowemu referendum.
Nowa ukraińska ustawa zasadnicza - zdaniem MSZ Rosji - powinna przewidywać m.in. nadanie językowi rosyjskiemu statusu drugiego języka państwowego, a pozostałym językom - statusu języków regionalnych i języków mniejszości.
Rosyjskie MSZ proponuje, by natychmiast po zatwierdzeniu nowej konstytucji odbyły się wybory najwyższych organów władzy państwowej oraz wybory władz ustawodawczych i wykonawczych w każdym podmiocie ukraińskiej federacji.
Plan przedstawiony przez MSZ FR zakłada także, że gwarantami nowego ustroju Ukrainy, jej suwerenności, integralności terytorialnej i neutralności wojskowo-politycznej byłyby Rosja, UE i USA, co zostałoby udokumentowane stosowną rezolucją Rady Bezpieczeństwa ONZ.
Skomentuj artykuł