Przemawiając w japońskim parlamencie Abe oświadczył, że będzie "działał zdecydowanie, nie tracąc żadnej okazji" na rozwiązanie sprawy obywateli Japonii uprowadzonych przed dekadami przez agentów Korei Płn. oraz kwestii północnokoreańskiego programu zbrojeń jądrowych i rakietowych.
"Powinniśmy przełamać barierę wzajemnej nieufności, by rozwiązać kwestię jądrową i rakietową Korei Płn. oraz najważniejszą kwestię uprowadzeń (…) Celem jest znalezienie rozwiązania dla niefortunnej historii (relacji) z Koreą Północną i normalizacja stosunków dyplomatycznych" - powiedział japoński premier.
Abe dodał, że Tokio będzie blisko współpracować w tej sprawie ze społecznością międzynarodową, w tym z Seulem i Waszyngtonem.
Agencja Yonhap podkreśla, że wypowiedź Abego różni się od tej z zeszłego roku, gdy wzywał do stanowczej reakcji na prowokacje Korei Płn. Premier nie poruszył w poniedziałek kwestii relacji swojego kraju z Koreą Południową, którą dawniej opisywał jako "najważniejszego partnera" Japonii - zauważa południowokoreańska agencja.
W swoim wystąpieniu Abe wyraził natomiast chęć zakończenia sporu terytorialnego z Rosją i zawarcia z nią formalnego pokoju. Z powodu sporu o kontrolowane przez Moskwę wyspy, nazywane przez Rosjan Kurylami Południowymi, a przez Japończyków Terytoriami Północnymi, oba kraje nie podpisały formalnego układu pokojowego po drugiej wojnie światowej.
Premier ocenił również, że relacje Japonii z Chinami "powróciły na całkowicie normalny tor" po jego wizycie w ChRL w październiku 2018 roku. "Chcę podnieść relacje japońsko-chińskie na wyższy poziom" poprzez wzajemne wizyty rządowe i dwustronną wymianę w wielu dziedzinach - oświadczył Abe.
Przywódca Korei Płn. Kim Dzong Un wielokrotnie deklarował w ubiegłym roku skłonność do "całkowitej denuklearyzacji Półwyspu Koreańskiego", ale szczegółowy grafik tego procesu nie został jak dotąd ogłoszony. Pjongjang prowadzi w tej sprawie negocjacje z Waszyngtonem, a według zapowiedzi Białego Domu Kim ma się pod koniec lutego po raz drugi spotkać z prezydentem USA Donaldem Trumpem.
Jeszcze w 2017 roku Kim groził "zatopieniem" i "obróceniem w pył" Japonii, która jest sojusznikiem USA. Korea Płn. przeprowadziła wówczas próbę swojej największej bomby jądrowej oraz wystrzeliła szereg rakiet balistycznych, z których dwie przeleciały nad terytorium Japonii, zanim wpadły do morza.
Skomentuj artykuł