Kolejne zakażenie i ciągle brak informacji
W Giżycku hospitalizowano 68-letnią kobietę z podejrzeniem zakażenia bakterią E.coli o takim samym serotypie jak ta, która wywołuje zachorowania w Niemczech. W ostrołęckim szpitalu przebywa 34-letni mężczyzna z takim samym podejrzeniem - poinformował GIS.
Mężczyzna przyjechał z Niemiec. Został przyjęty do szpitala w Ostrołęce z objawami zatrucia żołądkowo-jelitowego. Kobieta była opiekunką chłopca, u którego stwierdzono wcześniej objawy zespołu hemolityczno-mocznicowego.
Dyrektor olsztyńskiego sanepidu Janusz Dzisko poinformował, że u 68-letniej pacjentki z Giżycka wystąpiła krwawa biegunka. Podejrzenie zakażenia szczepem bakterii E.coli nie zostało jeszcze potwierdzone wynikami badań mikrobiologicznych. Próbki wysłano do badań w Państwowym Zakładzie Higieny. - Kobieta jest w dobrym stanie, ma ciśnienie i parametry nerkowe w normie - powiedział dyrektor sanepidu.
Chora kobieta była opiekunką siedmioletniego chłopca, który w "stanie ciężkim, ale stabilnym" z objawami zespołu hemolityczno-mocznicowego (HUS) leży od piątku w jednym z warszawskich szpitali.
Najprawdopodobniej powodem choroby dziecka było wtórne zakażenie od ojca, który wrócił chory z Niemiec. Ze wstępnych badań wynika, że chłopiec jest zakażony enterokrwotoczną Escherichia coli. Nie potwierdzono natomiast jeszcze, czy o takim samym serotypie jak ta, która wywołuje zachorowania w Niemczech.
Do szpitala w Bełchatowie (Łódzkie) trafiła kobieta z podejrzeniem zakażenia bakterią E.coli. Jak poinformowała we wtorek wieczorem PAP Wojewódzki Inspektor Sanitarny w Łodzi dr Urszula Sztuka-Polińska, pacjentka to Polka, która wracała z Niemiec, gdzie była wcześniej leczona w związku z występującą u niej biegunką.
- Kobieta postanowiła wracać do Polski, ponieważ poczuła się lepiej. Podróżowała busem. W okolicach Bełchatowa poczuła się na tyle źle, że poprosiła o pomoc i została hospitalizowana w bełchatowskim szpitalu - powiedziała Sztuka-Polińska.
Dodała, że od kobiety nie można było dotąd pobrać próbek do badania, ponieważ była "nafaszerowna" środkami przeciwbiegunkowymi; dokonano tylko wymazu. Według dyrektor sanepidu, z klinicznego obrazu wynikała, że jest to jakieś zakażenie jelitowo-żołądkowe.
- Może to być zwyczajne zatrucie pokarmowe. Niepokojące jest, że to wróciło, bo kobieta była w Niemczech przez jakiś czas leczona, co wynika z wywiadu z pacjentką. Z tego wywiadu wynika też, że występowała u niej też krwawa biegunka. Czekamy na możliwość zbadania materiału pobranego od pacjentki - zaznaczyła szefowa łódzkiego sanepidu.
Wstępne badanie przeprowadzi szpital, a później próbka trafi do Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Łodzi lub do laboratorium Państwowego Zakładu Higieny, które może przeprowadzić szczegółową diagnostykę szczepu bakterii.
Do tej pory w Polsce potwierdzono jeden przypadek zakażenia bakterią E.coli taką jak ta wykryta w Niemczech. Hospitalizowane są trzy osoby z podejrzeniem zakażenia: dwóch mężczyzn w Szczecinie i chłopiec w Warszawie. Przypadki 34-letniego mężczyzny z Ostrołęki i 68-letniej kobiety z Giżycka są kolejnymi. Trwają laboratoryjne badania próbek, które od nich pobrano. We wtorek wykluczono zakażenie u 70-letniego mężczyzny z Łodzi.
"Rośliny prawdopodobnie nie są przyczyną zakażeń bakterią EHEC
Produkty roślinne prawdopodobnie nie są źródłem epidemii zakażeń pałeczką okrężnicy EHEC - wynika ze wstępnych ustaleń Komisji Europejskiej, przedstawionych we wtorek ministrom rolnictwa UE - powiedział minister Marek Sawicki.
- Nadal nie wiemy, co jest źródłem zakażenia ponad półtora tysiąca osób. (...) Nie mamy pełnej identyfikacji przyczyn, ale jednocześnie mamy coraz więcej wiedzy, że źródłem zakażenia nie są produkty roślinne - powiedział we wtorek, podczas konferencji prasowej kończącej nadzwyczajne spotkanie ministrów rolnictwa UE w Luksemburgu Sawicki.
Według ministra, Komisja Europejska wciąż bada i będzie badać przyczyny wybuchu epidemii wywołanej przez nieznaną dotąd mutację bakterii coli (EHEC).
Zdaniem Sawickiego unijny komisarz do spraw zdrowia John Dalli, mógł we wtorek tylko powiedzieć, że coraz więcej mamy pewności, że źródłem zakażenia nie jest produkcja roślinna. - Wiemy doskonale, że bakteria coli jest wszechobecna, ale nie wiemy, gdzie powstał ten mutant - powiedział polski minister.
Niemiecki minister zdrowia Daniel Bahr ocenił we wtorek, że są powody do ostrożnego optymizmu w sprawie epidemii zatruć pokarmowych wywołanych szczepem pałeczki okrężnicy EHEC. Jak wskazał, spada liczba nowych infekcji groźną bakterią.
W środę w Berlinie odbędzie się nadzwyczajne spotkanie ministrów zdrowia i ochrony konsumentów z rządu federalnego i krajów związkowych Niemiec, które ma służyć poprawie współpracy i koordynacji działań w związku z falą zakażeń enterokrwotocznym szczepem E. coli. W spotkaniu ma wziąć udział komisarz UE ds. zdrowia John Dalli, który we wtorek skrytykował Niemcy za wyciąganie przedwczesnych i błędnych wniosków, co do źródła skażenia żywności w Europie bakterią EHEC.
Tylko w Niemczech zgłoszono około 3000 potwierdzonych przypadków zakażenia EHEC bądź podejrzeń choroby. Co najmniej 650 pacjentów cierpi na wywołany toksyną bakterii zespół hemolityczno-mocznicowy (HUS). Zmarły co najmniej 22 osoby, w większości kobiety.
Skomentuj artykuł