Kopenhaga: Spór bogatych z biednymi
Na szczycie klimatycznym w Kopenhadze negocjatorzy starali się w środę przerzucić pomost nad przepaścią, dzielącą biednych i bogatych w kwestii kosztów walki z globalnym ociepleniem.
Lumumba Dia Ping z Sudanu, przywódca bloku 135 państw rozwijających się, oświadczył, że 10 miliardów USD rocznie, zaproponowane jako pomoc dla biednych krajów w walce ze zmianą klimatu "błednie" w porównaniu z ponad w bilionem dolarów, wydanym już na ratowanie instytucji finansowych.
Przedstawiciele grupy G77, skupiającej państwa rozwijające się, ostro krytykują nieoficjalny projekt duńskiego tekstu, który zaczął we wtorek krążyć w kuluarach szczytu klimatycznego w Kopenhadze. Tekst ten stanowi "poważne naruszenie zasad, które zagraża powodzeniu procesu negocjacyjnego w Kopenhadze" - oświadczył Dia Ping.
Niektóre z najbiedniejszych krajów obawiają się, że w Kopenhadze próbuje się przerzucić na ich barki zbyt wielki ciężar. Zabiegają więc u bogatych o miliardy dolarów pomocy na walkę ze zmianami klimatu.
Duńczycy narazili się na zarzut, że chcieliby zezwolić bogatym krają na mniejsze redukcje gazów cieplarnianych, podczas gdy biedniejszym krajom narzucono by surowsze limity emisji.
Skomentuj artykuł