Korea Północna: pogłębia się kryzys żywnościowy
W Korei Północnej może powtórzyć się katastrofa żywnościowa z drugiej połowy lat dziewięćdziesiątych, kiedy to z głodu zmarło tam ponad 2 mln ludzi – twierdzą eksperci ze szwajcarskiej organizacji monitorującej uprawy. Ich zdaniem, w wyniku suszy tegoroczne zbiory będą najgorsze od pięciu lat. Już teraz, według Światowej Organizacji Wyżywienia i Rolnictwa (FAO), co 10. mieszkaniec tego regionu cierpi głód, a w całym kraju występują poważne niedobory żywności.
Zdaniem ekspertów za głód odpowiada nie tylko pogoda, ale też polityka tamtejszych władz, oparta na samowystarczalności i izolacjonizmie. Kraj jest górzysty, tylko 14 proc. jego powierzchni nadaje się pod uprawy. Gleba jest więc wyjałowiona na skutek niezwykle intensywnego użytkowania, brakuje żywności i niezbędna jest pomoc z zewnątrz. W czerwcu Korea Południowa zaproponowała Północy dostarczenie 50 tys. ton ryżu. Reżim odrzucił jednak ofertę, uzasadniając to udziałem Seulu we wspólnych ćwiczeniach wojskowych z Waszyngtonem.
Sytuacja będzie się pogarszać także ze względu na fatalny stan maszyn rolniczych – tylko połowa ciągników nadaje się do użytku, a nawet te są w kiepskim stanie technicznym. Zdaniem ekspertów to wszystko może doprowadzić do kolejnego kryzysu żywnościowego, takiego jak pod koniec ostatniej dekady XX wieku i do śmierci milionów ludzi.
Do końca lat 80., dzięki bardzo intensywnej produkcji rolnej, Korei Północnej udawało się zaspokajać potrzeby żywnościowe swoich mieszkańców. Problemy rozpoczęły się pod koniec następnej dekady wraz z wyjaławianiem się gleby. W dodatku w tym samym czasie w Europie rozpadł się blok wschodni, co odcięło kraj od dostaw taniego paliwa i nawozów sztucznych, kupowanych do tej pory prawie wyłącznie w ZSRR. Oba te czynniki spowodowały zapaść produkcji rolnej i głód.
Skomentuj artykuł