Kryzys polityczny w Irlandii, szybsze wybory?
Irlandzka Partia Zielonych - koalicyjny partner rządzącej partii republikańskiej Fianna Fail premiera Briana Cowena - zaapelowała w poniedziałek o rozpisanie przedterminowych wyborów. Oznacza to, że kryzys ekonomiczny przekształcił się w kryzys polityczny.
Lider Zielonych i minister ochrony środowiska John Gormley oświadczył w poniedziałek, że chciałby, żeby wybory odbyły się w drugiej połowie stycznia przyszłego roku.
"Miniony tydzień był dla Irlandii traumą. Wielu ludzi czuje się wyprowadzonych na manowce i oszukanych. Doszliśmy do punktu, w którym wyborcy potrzebują poczucia politycznej pewności. Dlatego sądzimy, że należy wyznaczyć termin wyborów powszechnych w drugiej połowie stycznia" - głosi oświadczenie Zielonych.
Przed rozwiązaniem parlamentu i rozpisaniem wyborów Gormley chce, by obecna koalicja osiągnęła trzy cele: opracowała wiarygodny czteroletni plan naprawy finansów publicznych (2011-14), uchwaliła budżet na 2011 rok i zapewniła pokrycie potrzeb finansowych kraju z pomocy od UE i MFW.
W czwartek odbędą się w Irlandii wybory uzupełniające, w których kandydatowi rządzącej partii wróży się porażkę. Oznacza to, że bezwzględna większość rządzącej koalicji stopnieje w parlamencie do dwóch głosów.
Zieloni mają w parlamencie sześciu posłów, a zatem ich wystąpienie z koalicji odebrałoby rządowi Briana Cowena większość i mógłby nie uzyskać wotum zaufania.
Apel Zielonych zbiega się z rozmowami irlandzkiego rządu z przedstawicielami UE, MFW i Europejskiego Banku Centralnego (tzw. trojką) w sprawie udzielenia Irlandii wielomiliardowego pakietu ratunkowego, wymuszonego przez perturbacje sektora bankowego i złą sytuację finansów publicznych.
Rząd Irlandii, który przez dłuższy czas twierdził, że nie potrzebuje pomocy finansowej z zewnątrz, w niedzielę przyznał formalnie, że mimo wszystko pomoc taka jest mu potrzebna.
Pakiet pomocy przygotowywany dla Irlandii jest przez sporą część opinii publicznej odbierany jako upokorzenie. Irlandzki model wzrostu jeszcze niedawno uchodził za niedościgniony, a samych Irlandczyków uważano za wzorowych Europejczyków. Część opozycji sądzi, że rząd Cowena jest zdyskredytowany i nie powinien brać na siebie zobowiązań finansowych na tak dużą skalę.
Pakiet pomocy dla Irlandii szacuje się na ok. 80-90 mld euro. Jego zasadniczym celem jest ustabilizowanie sektora bankowego, który załamał się w wyniku krachu na rynku nieruchomości. Wsparcie tego sektora pogorszyło stan irlandzkich finansów publicznych i zmusiło rząd do kosztownego zaciągania długów.
Opozycyjna centroprawicowa partia Fine Gael już wcześniej oświadczyła, że chciałaby wyborów jeszcze w grudniu, tak, by nowy rząd został wyłoniony przed końcem roku. Niezadowoleniu z rządu dają wyraz również posłowie rządzącej Fianna Fail. Niektórzy sygnalizowali nawet zamiar zgłoszenia wniosku o wotum nieufności dla rządu.
Prawdopodobnym rezultatem przedterminowych wyborów w Irlandii byłaby koalicja Fine Gael z Partią Pracy. (PAP)
Skomentuj artykuł