Letta w Polsce zmierzy się ze sprawą kibiców

Premier Włoch Enrico Letta nie wyobrażał sobie nawet, że w czasie wizyty w Warszawie w czwartek będzie musiał zmierzyć się ze sprawą zatrzymania w Polsce kibiców Lazio - pisze "Corriere della Sera". Dziennik przypomina, że kibice dopuścili się chuligaństwa.

W komentarzu opublikowanym w dniu rozmów Letty z premierem Donaldem Tuskiem gazeta zauważa, że z wielu stron kierowane są do szefa włoskiego rządu, również fana piłki nożnej, apele o rozwiązanie bardzo delikatnego problemu aresztowanych kibiców i doprowadzenie do ich uwolnienia.

Od tygodnia w areszcie w Polsce na procesy czeka jeszcze 22 z ponad 150 fanów rzymskiego klubu, zatrzymanych 28 listopada przed meczem z Legią w ramach Ligi Europejskiej.

Gazeta zwraca uwagę na to, że kibice z Wiecznego Miasta zostali oskarżeni o wywołanie niepokojów w centrum Warszawy i napaść na policjantów, których obrzucili kamieniami i butelkami.

Sprawa stała się polityczna - konstatuje "Corriere della Sera". Zwraca uwagę na to, że minister spraw zagranicznych Włoch Emma Bonino, często krytykowana za to, że niewystarczająco reaguje w znacznie poważniejszych przypadkach przetrzymywania rodaków za granicą, wielokrotnie w ostatnich dniach zabrała głos w sprawie kibiców Lazio i apelowała o ich uwolnienie.

Z drugiej strony, przyznaje dziennik, potwierdzono, że wielu ze 150 zatrzymanych Włochów nie dopuściło się żadnych agresywnych działań. Zdecydowana ich większość została szybko zwolniona.

"Może się to nie podobać, może to bulwersować, ale w wielu krajach nie działa to tak, jak u nas, gdzie pseudokibicom niemal zawsze uchodzi wszystko na sucho, także wtedy, gdy ogniem i mieczem niszczą stadiony i miasta" - konkluduje włoska gazeta. Wyraża przekonanie, że osoby uznane za winne muszą ponieść karę za swe czyny.

Tymczasem na murach w wielu punktach Rzymu wymalowano hasła: "Uwolnić kibiców Lazio przetrzymywanych w Warszawie".