Mężczyzna podpalił się w centrum Tunisu
Młody mężczyzna podpalił się we wtorek rano na alei Habiba Burgiby w centrum Tunisu. Odniósł poważne obrażenia - poinformowała agencja AFP. To symboliczny gest, gdyż impuls społecznej rewolcie sprzed ponad dwóch lat dało właśnie samospalenie 26-latka.
- Oto młodzież, która sprzedaje papierosy, oto bezrobocie. Bóg jest największy - wykrzykiwał tuż przed dokonaniem tego desperackiego aktu mężczyzna, który sprzedawał po kryjomu papierosy na głównej ulicy Tunisu.
Przechodnie rzucili się w kierunku dwudziestokilkulatka, by ugasić ogień, jednak całe ciało mężczyzny zostało poparzone. Gdy na miejsce przyjechało pogotowie, był przytomny, ale nie mógł się ruszać - relacjonuje AFP.
Kilka osób podpaliło się w Tunezji podczas antyreżimowych demonstracji z przełomu 2010 i 2011 roku oraz w ich następstwie. Społeczna rewolta wybuchła 17 grudnia 2010 roku właśnie po samospaleniu 26-letniego Mohameda Bouaziziego w Sidi Bouzid, w środkowej części kraju. Policja skonfiskowała mężczyźnie wózek z warzywami i owocami.
U źródeł rewolucji, która doprowadziła do obalenia rządzącego Tunezją od 23 lat prezydenta Zina el-Abidina Ben Alego, leżały kłopoty finansowe i problemy społeczne. Dwa lata od wybuchu protestów bezrobocie i ubóstwo są nadal plagą.
W ostatnich miesiącach dochodziło do strajków i gwałtownych protestów. Pod koniec listopada 2012 roku w wyniku trwających tydzień starć z policją ok. 300 osób zostało rannych w mieście Siljana, na północnym zachodzie kraju.
Ponadto na początku lutego impas polityczny pogłębiło zabójstwo polityka laickiej opozycji Szokriego Belaida. Jego śmierć była jednym z powodów upadku islamistycznego rządu.
Nowy premier islamista Ali Larajedh oraz jego gabinet we wtorek po południu powinni uzyskać wotum zaufania członków konstytuanty, utworzonej w październiku 2011 r.
Skomentuj artykuł