NATO rozmieści rakiety Patriot, by chronić Turcję
(fot. PAP/EPA/THIERRY ROGE)
PAP / mh
Ministrowie spraw zagranicznych państw NATO dali we wtorek zielone światło dla rozmieszczenia baterii pocisków przeciwlotniczych i przeciwrakietowych Patriot w Turcji, by chronić ją przed atakiem powietrznym z Syrii.
"Mówimy każdemu, kto chciał zaatakować Turcję: nawet o tym nie myślcie" - powiedział sekretarz generalny NATO Anders Fogh Rasmussen, informując na konferencji prasowej o decyzji NATO o rozmieszczeniu Partiotów w Turcji. Podkreślił, że system będzie "defensywny" i "w żaden sposób nie będzie oznaczać wsparcia dla (ewentualnej) strefy zakazu lotów (nad Syrią) lub jakichkolwiek ofensywnych operacji".
Jak mówił, NATO nie zmieniło stanowiska i wciąż nie ma zamiaru przeprowadzać interwencji w Syrii, ale demonstruje solidarność ze swym członkiem - Turcją. "Mówimy obywatelom Turcji: jesteśmy zdeterminowani, by bronić was i waszego terytorium" - oświadczył.
System ma działać odstraszająco i służyć "deeskalacji" sytuacji na granicy Turcji i Syrii, będącej południowo-wschodnią granicą NATO. "Dzięki rozmieszczeniu rakiet Patriot (syryjski reżim) dwa razy się zastanowi, zanim pomyśli o atakowaniu" - powiedział Rasmussen.
Systemu rakietowego Patriot, pozwalającego na zwalczanie zarówno samolotów, jak i rakiet, użyczą Turcji trzy kraje natowskie: USA, Holandia i Niemcy, jedyne państwa w jego posiadaniu. Rasmussen podziękował im za wsparcie i zwrócił uwagę, że np. w Niemczech decyzja wymaga jeszcze ratyfikacji przez parlament. To może zająć sporo czasu, dlatego dyplomaci NATO szacują, że system będzie operacyjny w pierwszym kwartale 2013 r.
Systemem będzie dowodziło Naczelne Dowództwo Połączonych Sił Zbrojnych NATO w Europie (SACEUR).
Turcja wystąpiła z prośbą do sojuszników o rozmieszczenie rakiet Patriot, by zwiększyć swą powietrzną obronę oraz chronić ludność i terytorium. Jak się przypuszcza, walczący od ponad półtora roku z rewoltą reżim prezydenta Baszara el-Asada ma kilkaset rakiet balistycznych, zdolnych przenosić chemiczne głowice bojowe. Wystrzelone z Syrii pociski artyleryjskie zabiły dotąd w Turcji pięć osób.
NATO podjęło tę decyzję niezależnie od sprzeciwu wyrażanego przez Rosję, która twierdzi, że spowoduje to eskalację krwawego konfliktu wewnętrznego w Syrii. Rosja postrzega rozmieszczenie baterii antyrakietowych w pobliżu swoich granic jako zagrożenie dla swego bezpieczeństwa.
W ramach posiedzenia NATO w Brukseli odbyła się we wtorek Rada NATO-Rosja z udziałem ministra spraw zagranicznych Rosji Siergieja Ławrowa.
Prezydent Władimir Putin ostrzegał w czasie swojej poniedziałkowej wizyty w Turcji, że rakiety mogą doprowadzić do wzrostu napięcia między jego krajem a Syrią. "Jest takie powiedzenie, że jeśli strzelba wisi na ścianie na początku spektaklu, to do jego końca na pewno wystrzeli, a po co nam dodatkowe strzały na granicy" - cytuje słowa prezydenta gazeta "Moscow Times".
Jak twierdzą niemieckie media, Berlin wyśle na granicę z Syrią dwie baterie Patriotów z obsługą liczącą maksymalnie 170 żołnierzy. Dyplomaci w NATO szacują, że w sumie wraz z rakietami pojedzie do Turcji około 300-400 żołnierzy z trzech państw mających najnowocześniejsze Patrioty.
Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Skomentuj artykuł