Wcześniej Ryanair anulował 146 piątkowych lotów w obliczu strajków, które planowane są w Irlandii, Szwecji i Belgii. Tak więc w piątek nie dojdzie do skutku blisko 400 czyli około 17 proc. z łącznie ponad 2400 rozkładowych europejskich lotów Ryanaira.
Także holenderski związek zawodowy pilotów VNV rozważa ogłoszenie na piątek strajku, ale decyzja w tej sprawie jeszcze nie zapadła - oświadczył rzecznik związku.
Niemiecki związek zawodowy pilotów VC (Vereinigung Cockpit) poinformował w środę, że wezwał wszystkich pilotów z niemieckich baz Ryanaira do przeprowadzenia w piątek 24-godzinnego strajku. Strajk ma się rozpocząć o godzinie 3.01 i potrwać do godziny 2.59 w sobotę.
Jednodniowe strajki pilotów Ryanaira miały dotąd miejsce tylko w Irlandii, odbyło się ich łącznie cztery. Zorganizowany w grudniu ubiegłego roku przez VC strajk ostrzegawczy w Niemczech nie spowodował odwołań lotów, gdyż przewoźnik zdołał zmobilizować wystarczającą liczbę pilotów zastępczych.
Szef VC Martin Locher zarzucił pracodawcy blokowanie negocjacji ze związkowcami i wyłączną odpowiedzialność za eskalację konfliktu. "W trakcie rokowań Ryanair kategorycznie wykluczył jakiekolwiek zwiększenie kosztów personalnych. Jednocześnie Ryanair ani razu nie pozwolił na zorientowanie się, w których miejscach są przestrzenie do znalezienia rozwiązań" - zaznaczył Locher.
Przeprowadzone przed dwoma tygodniami strajki personelu kabinowego w Hiszpanii, Portugalii i Belgii zmusiły Ryanaira do odwołania w ciągu dwóch dni około 600 lotów, z których miało skorzystać około 100 tys. pasażerów.
Obie kategorie pracowników domagają się od irlandzkiego towarzystwa - które przez lata broniło się przed uznaniem związków zawodowych za swego partnera - podwyżek płac i poprawy warunków pracy. Ewentualne układy zbiorowe byłyby zawierane dla każdego kraju oddzielnie, ale związki zawodowe zapewniły tutaj ogólnoeuropejską koordynację.
Skomentuj artykuł