Nowy proces organizatora szafranowej rewolucji
Przed birmańskim sądem ponownie stanie znany mnich buddyjski Ashin Gambira - poinformowały w niedzielę media państwowe. Ten organizator protestów z 2007 roku, zwanych szafranową rewolucją, został w styczniu br. zwolniony z więzienia na mocy amnestii.
Zarzuty postawione 33-letniemu mnichowi dotyczą okupowania jednego klasztoru w Rangunie, największym mieście Birmy, i wtargnięcia na teren kilku kolejnych. W związku z wydarzeniami Gambira został przesłuchany 10 lutego i zwolniony następnego dnia - pisze dziennik "The New Light of Myanmar".
Władze "podjęły kroki prawne, by był on sądzony" - informuje rządowa gazeta.
Od wyjścia na wolność w połowie stycznia Gambira łamał zamki w klasztorach, pozamykanych przez władze po szafranowej rewolucji - wyjaśnia agencja EFE. Jednym z nich był klasztor Magin na wschodnich obrzeżach Rangunu. Mieszkający tam mnisi byli w przeszłości zaangażowani w działalność opozycyjną.
Tuż po zatrzymaniu Gambiry 10 lutego rzeczniczka Departamentu Stanu USA Victoria Nuland wezwała birmańskie władze do "natychmiastowego i bezwarunkowego" zwolnienia tego byłego więźnia politycznego. Zażądała też wyjaśnień w sprawie powodów zatrzymania. Stany Zjednoczone za jeden z warunków zniesienia sankcji gospodarczych wobec Birmy postawiły zwolnienie więźniów politycznych.
We wrześniu 2007 r. w pokojowych protestach w Rangunie, zwanych szafranową rewolucją, uczestniczyło ok. 100 tys. osób. Nazwa szafranowa rewolucja pochodzi od koloru szat mnichów buddyjskich, którzy tłumnie wyszli na ulice i wraz z innymi Birmańczykami domagali się demokracji.
Demonstracje zostały brutalnie stłumione przez rządzącą wówczas juntę wojskową; zginęły 33 osoby.
Ashin Gambira, który wówczas miał 27 lat, za organizowanie protestów został skazany na 68 lat więzienia. 13 stycznia br. wyszedł na wolność na mocy amnestii, obejmującej także 300 innych więźniów politycznych. Amnestia była częścią reform wdrażanych przez nominalnie cywilne władze, wspierane przez wojskowych.
W marcu ubiegłego roku junta przekazała formalnie władzę popieranej przez nią administracji cywilnej, a prezydent Thein Sein rozpoczął dialog z demokratyczną opozycją i zapowiedział dalsze reformy.
Od października 2011 r. zwolniono setki więźniów politycznych, podpisano zawieszenie broni z rebeliantami i poluzowano cenzurę. Władze mają nadzieję, że zmiany doprowadzą do zniesienia sankcji gospodarczych, wprowadzonych za rządów generałów. Jednak Zachód i ONZ jako warunek stawiają przeprowadzenie wolnych i sprawiedliwych wyborów. Najbliższe są planowane na kwiecień. Chociaż szybkie reformy zaskoczyły nawet najtwardszych krytyków birmańskich władz, to niektórzy obserwatorzy nadal są sceptycznie nastawieni do zmian.
Skomentuj artykuł