Odmówiono śledztwa ws. pobicia Tymoszenko

Odmówiono śledztwa ws. pobicia Tymoszenko
(fot. PAP/EPA/FILIP SINGER)
PAP / ad

Ukraińska prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa w sprawie zastosowania siły wobec znajdującej się w więzieniu byłej premier Ukrainy Julii Tymoszenko - poinformował w piątek prokurator generalny Wiktor Pszonka.

Tego dnia mija 15. dzień strajku głodowego, który była premier prowadzi w żeńskiej kolonii karnej w Charkowie, gdzie odbywa karę siedmiu lat pozbawienia wolności. Tymoszenko zaczęła głodować w proteście przeciwko pobiciu jej przez strażników więziennych.

"Kontrola doniesień (o pobiciu Tymoszenko w więzieniu) zakończyła się decyzją o odmowie wszczęcia śledztwa. Decyzję tę podjęła prokuratura w Charkowie" - powiedział Pszonka na konferencji prasowej w Kijowie.

Prokurator po raz kolejny oświadczył, że ukraińskie prawo nie przewiduje leczenia skazanych poza granicami kraju. "Nikt nie ma prawa do łamania przepisów" - podkreślił.

Tymoszenko uskarża się na silne bóle kręgosłupa, które nie pozwalają jej na samodzielne chodzenie. Do leczenia byłej premier za granicą nawołują władze niemieckie, a ostatnio podobną ofertę złożył prezydent elekt Rosji Władimir Putin.

"Jeśli Julia (Tymoszenko) uzna to za możliwe i jeśli zgodzą się na to władze Ukrainy, z przyjemnością przyjmiemy ją, by ją leczyć" - mówił Putin w czwartek.

20 kwietnia Tymoszenko rozpoczęła głodówkę w proteście przeciwko brutalnemu potraktowaniu jej przez strażników więziennych. Była premier oświadczyła, że została przez nich pobita, gdy w nocy z 20 na 21 kwietnia siłą przewożono ją z więzienia do szpitala. Biuro ówczesnej rzeczniczki praw człowieka Niny Karpaczowej opublikowało fotografie Tymoszenko, na ciele której widnieją sińce.

Dzień, kiedy Karpaczowa pokazała zdjęcia obrażeń opozycjonistki, był ostatnim dniem jej urzędowania; na stanowisku tym zastąpiła ją Wałerija Łutkowska.

W ubiegły poniedziałek przedstawiciel Prokuratury Generalnej Ukrainy Wadym Horan oświadczył, że sińce na ciele Tymoszenko nie powstały od uderzenia pięścią, lecz w wyniku "uciskania twardymi przedmiotami", bądź "w efekcie użycia nieznacznej siły fizycznej".

W piątek córka Tymoszenko Jewhenija poinformowała, że władze kolonii karnej w Charkowie nie zezwoliły jej na spotkanie z matką. Służba więzienna wyjaśniła w odpowiedzi, że widzenie było niemożliwe, gdyż osadzona była badana przez niemieckich lekarzy z berlińskiej kliniki Charite.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Odmówiono śledztwa ws. pobicia Tymoszenko
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.