ONZ: Korea Północna odmawia współpracy
(fot. United Nations - Geneva / flickr.com / CC BY-NC-ND)
PAP / kn
Korea Północna odmawia współpracy przy badaniu doniesień o naruszaniu praw człowieka w tym kraju - oświadczył we wtorek Michael Kirby, szef specjalnej komisji ONZ. Strona północnokoreańska odrzuca oskarżenia i mówi o "upolitycznieniu praw człowieka".
Mimo braku współpracy ze strony Korei Płn. komisja podczas publicznych przesłuchań w Seulu i Tokio zgromadziła relacje ofiar represji oraz ekspertów, które "nadały twarz i głos wielkiemu ludzkiemu cierpieniu" - powiedział Kirby, przemawiając na forum Rady Praw Człowieka ONZ w Genewie.
"Ci ludzie wpisują się w większy schemat, który może świadczyć o systematycznym i rażącym naruszaniu praw człowieka" przez północnokoreański reżim - zaznaczył. Jak dodał, komisja postara się ustalić, którzy przedstawiciele władz północnokoreańskich i instytucje państwowe ponoszą odpowiedzialność za udokumentowane zbrodnie.
Z relacji świadków zebranych przez komisję - pierwszą w historii międzynarodową grupę ekspertów zajmującą się kwestią praw człowieka w Korei Północnej - tortury, głodzenie i publiczne egzekucje są na porządku dziennym w północnokoreańskich ośrodkach internowania.
Najbardziej znany uciekinier z Korei Płn., 31-letni Shin Dong Hiuk opowiedział, że za upuszczenie na ziemię maszyny do szycia w obozie pracy obcięto mu palec. Aby przeżyć, musiał żywić się szczurami, jaszczurkami i trawą. Shin Dong Hiuk urodził się w obozie. Jako nastolatek doniósł na własną matkę i brata, którzy planowali ucieczkę z miejsca internowania; później został zmuszony do oglądania ich egzekucji.
Inna była więźniarka, 34-letnia Jee Heon-a opowiedziała Komisji o strasznym głodzie panującym w obozach, a także o tym, jak pewna matka została zmuszona do zabicia własnego nowo narodzonego dziecka.
Mimo wielokrotnie ponawianych próśb śledczy ONZ nie zostali wpuszczeni do Korei Północnej. Na wtorkowym posiedzeniu Rady Praw Człowieka Kirby wezwał władze w Pjongjangu, by przedstawiły "choć łut dowodu" na swoją obronę.
Obecny na posiedzeniu północnokoreański ambasador przy ONZ So Se Pyong odpierał zarzuty, mówiąc, że dochodzenie oenzetowskiej komisji to część politycznego spisku "stworzonego przez wrogie wobec Pjongjangu siły". "To jedynie produkt upolitycznienia praw człowieka ze strony UE i Japonii przy wrogiej polityce prowadzonej przez USA wobec Koreańskiej Republiki Ludowo-Demokratycznej" - powiedział dyplomata.
Mimo podejmowanych przez ONZ prób udokumentowania zbrodni reżimu eksperci w przeważającej części nie wierzą, że działania komisji, która do marca 2014 r. ma przygotować podsumowujący raport, będą miały wpływ na sytuację praw człowieka w północnokoreańskim reżimie.
ONZ szacuje, że w północnokoreańskich obozach pracy przetrzymywanych jest ok. 200 tys. ludzi. Zbiegli z nich więźniowie już wcześniej sygnalizowali, że w obozach dochodzi do nadużyć na gigantyczną skalę.
Na początku września do Korei Północnej na zaproszenie przywódcy tego kraju Kim Dzong Una przyleciał były amerykański koszykarz Dennis Rodman. Sportowiec twierdzi, że przyjaźni się z dyktatorem oraz uprawia "koszykarską dyplomację" między USA i Koreą Płn. Jego wrześniowa wizyta w Pjongjangu nastąpiła kilka dni po tym, jak władze północnokoreańskie odwołały wizytę wysłannika USA Roberta Kinga, który miał zabiegać o uwolnienie więzionego w Korei Płn. obywatela USA, Kennetha Bae.
Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Skomentuj artykuł